Długo wyczekiwana nowa powieść jednego z moich ulubionych pisarzy. Kontynuacja Bezcennego, przygodówki acz brawurowej i znacznie słabszej od trylogii o Szackim, to przyjemnej w lekturze. I co?  O jak mi się ta książka nie podobała. Zmuszałam się, żeby doczytać ją do końca i zastanawiałam się, jak ubrać w słowa moją opinię.

Po pierwsze Zygmunt Miłoszewski zamienił się w Dana Browna. Moje wrażenie, że czytam książkę w stylu tego amerykańskiego pisarza pogłębiało się z każdą kartką, aż w pewnej chwili ze zdumieniem odkryłam, że skopiowany jest nie tylko styl, ale i motyw przewodni powieści Inferno. To już było...
 
Po drugie, bardzo nie podoba mi się branie na tapet bardzo poważnego problemu, jakim są zmiany klimatyczne i straszenie apokalipsą w książce, która obiecuje rozrywkę. Dla mnie katastrofa klimatyczna to nie jest rozrywka (i dlatego też czytanie Kwestii ceny było dla mnie taką męką). Grozi to trywializacją problemu, takim podejściem czytelników, jakie obserwujemy np. w przypadku koronawirusa - wszędzie się o tym mówi do znudzenia, straszy nas, więc wytwarza się postawa obronna: przywykamy i przestajemy się już przejmować, zarzucając jakiekolwiek działania, czy środki ostrożności. Być może autor miał dobre intencje, ale obawiam się, że wielu czytelników potraktuje tę książkę jak nic ponad powieść przygodową, ignorując jej przesłanie. Te same odczucia miałam zresztą odnośnie "Inferna", tylko, że w "Inferno" to wszystko jest jakoś tak mniej łopatologicznie pokazane.

Po trzecie wnerwiała mnie główna bohaterka, polska Lara Croft, która w ogóle nie wiem po co była w tej aferze (nie mającej nic wspólnego z jej profesją) i która uosabia dokładnie ten rodzaj ludzkiego egoizmu, jaki mieści się w spostrzeżeniu, że chęć wyrzeczeń w imię ludzkości kończy się tam, gdzie zaczyna się nasza własna wygoda. I jak bardzo absurdalny jest pogląd, że istotą człowieczeństwa jest rozmnażanie się - i to jeszcze w ustach historyka sztuki?

Po czwarte Miłoszewski wzorował się na Danie Brownie (tudzież Katarzynie Bondzie) również w kwestii rozwlekłego tempa powieści. Książka jest strasznie przegadana, autor co chwilę raczy nas jakimiś opisami, czy też wynurzeniami bohaterów na tematy wszelakie. Zamiast jednego zdania mamy 10, bo musimy poznać życiorys jakiegoś trzecioplanowej postaci. Albo przez kilka stron czytać o tym, jak bohaterowie przebijali się autem przez syberyjską tajgę. Albo o budowie jachtów. Ktoś tu się dobrze bawił, ale nie ja.

Wreszcie, niestety Zygmunt Miłoszewski jest kolejnym polskim twórcą, który myli język potoczny z językiem literackim, szpikując swój tekst jakże znajomo brzmiącymi wyrazami na "k" i "p". No tak, bo żyjemy w Polsce...

Naprawdę mi przykro. Przykro, że jeden z moich ulubionych pisarzy napisał coś, co tak bardzo mi się nie podoba. Zdecydowanie wolę poszukiwanie skarbów od ratowania świata od zagłady. Dodam też, że tak w zasadzie to tej recenzji miało nie być, właśnie dlatego, że nie miałam ochoty robić Miłoszewskiemu złej prasy. Ale przecież powieść się czyta i recenzje pojawiają się różne, a wiele z nich jest jednak niespecjalnie pozytywnych. Niestety. Puentę do tego dopisała jednak recenzja (a w zasadzie paszkwil) popełniony w Gazecie Polskiej. Ta, okazuje się, że - ponieważ żyjemy w Polsce - to największym problemem jest nie wartość literacka danego dzieła, a to, że autor ma lewicowe poglądy. I ma jeszcze czelność się z nimi obnosić. Okazuje się, że mówienie o klimacie, czy o prawach kobiet to zamach na nasze narodowe wartości... Czekam jeszcze na komentarze dotyczące marksistowskiej propagandy w Kwestii ceny. Zastanawiam się, ile jeszcze będzie trwało to nakręcanie prawicowej sprężyny, wkręcanie i szczucie ludzi na siebie, i do czego to wszystko doprowadzi. Może jakiś polski indeks ksiąg zakazanych za propagowanie nieprawilnych ideologii? Oczywiście zaczyna się od tego wszystkiego odcinanie kuponów, a obelżywa recenzja jest przeciwskuteczna. W tym wszystkim jakoś nieistotny staje się fakt, że Kwestia ceny to słaba powieść, niezależnie od tego, jakie wartości propaguje. 

Metryczka:
Gatunek: beletrystyka
Główny bohater: Zofia Lorenz
Miejsce akcji: cały świat
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 528
Moja ocena: 2/6
Zygmunt Miłoszewski, Kwestia ceny, Wyd. W.A.B, 2020

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później