Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość

Ameryka. Ostoja demokracji i swobód obywatelskich. Wolność i równość, bo braterstwo już jakby mniej... Ale jeszcze nie tak dawno temu, bo do lat 60-70-tych XX wieku, te swobody obywatelskie były mocno ograniczane pewnej części amerykańskiego społeczeństwa. Czarnoskórym i generalnie kolorowym. Segregacja rasowa pleniła się na południu Stanów Zjednoczonych, w tzw. pasie biblijnym, jako pozostałość po niewolnictwie. Czarni nadal nie mogli głosować, wykonywać niektórych prac, chodzić do tych samych klas, co biali - i nadal musieli się białym kłaniać w pas. Obecnie w Stanach Zjednoczonych nie ma mowy o segregacji, ale niektórzy nadal głośno mówią o dyskryminacji. Dlaczego czarni są biedniejsi, słabiej wykształceni, zarabiają mniej, tworzą getta? To pozostałości po starym systemie i źle przeprowadzonym procesie Rekonstrukcji. Organizacją, która niegdyś walnie przyczyniała się do trzymania czarnych w ryzach był legendarny Ku Klux Klan. Kto nie kojarzy złowieszczych zakapturzonych postaci i płonących krzyży, zastraszania kolorowych i licznych linczów? Już sama nazwa Klanu paraliżuje. W niektórych stanach Ku Klux Klan praktycznie sprawował władzę, a liczne jego zbrodnie uchodziły na sucho, gdyż morderstwo jest przestępstwem stanowym, więc jeśli władze danego stanu nie chciały go ścigać, to sprawa przysychała...  Tymczasem organizacja ta powstała pierwotnie bardziej jako żart... Okazuje się także, że Ku Klux Klan to wcale nie pieśń przeszłości, gdyż istnieje on do dziś. W dodatku to nie jedna organizacja, a wiele, poczynając od tego, że od XIX wieku powstawała ona i znikała już kilka razy, a kończąc na tym, iż dziś funkcjonuje wiele tego typu oddolnych ruchów, które łączą podobne poglądy na "white power". Z tym, że obecnie prezentują one nie tyle rasizm, nie bycie anty- lecz filozofię bycia pro-white, obrony białej rasy, będącej na wyginięciu. Nikt już nikogo nie chce linczować, ani zastraszać. Współcześni klansmani podkreślają swoje pokojowe nastawienie i wierność chrześcijańskim wartościom -  dzisiejszy Ku Klux Klan działa z biblijnymi hasłami na ustach. Okazuje się, że jedynym, co jest niedopuszczalnym w biblijnym pasie, to być ateistą... (lecz koniecznie protestantem, a nie katolikiem).  A żeby zapisać się dziś do Klanu, nie trzeba przechodzić rytuału inicjacji, wystarczy zgłoszenie przez internet. Katarzyna Surmiak - Domańska jedzie do Stanów Zjednoczonych, by porozmawiać z tymi ludźmi i postarać się zrozumieć ich stanowisko. Na szczęście jako Słowianka okazuje się prawdziwej krwi Aryjką... Ląduje w miasteczku Harrison w Arkansas, które słynie po pierwsze z tego, że praktycznie zamieszkują go sami biali, a po drugie, że na 20 tys. mieszkańców przypada tu 70 kościołów. Tu zindoktrynowane są nawet dzieci: 10-letni chłopiec występuje w telewizji opowiadając, jakie złe jest mieszanie się ras. Ale standardowy obrazek, który tu zobaczymy, to uśmiechnięci, kulturalni ludzie, szczęśliwe rodziny, typowi biali Amerykanie. Poza sporą dawką wiedzy (w tym historycznej) o Ku Klux Klanie i Stanach Zjednoczonych, dostajemy w tej książce obraz prowincjonalnej Ameryki. Trochę to wszystko takie śmieszno-straszne. 

Czytając reportaże pisane przez polskich autorów i porównując je z autorami zagranicznymi, widzę pewną różnicę. Nie potrafię dokładnie określić, na czym to polega, ale nasz rodzimy styl, obecny w literaturze faktu niezbyt mi odpowiada. Zauważyłam to chociażby przy lekturze Gottlandu Mariusza Szczygła. Reportażyści amerykańscy piszą w bardziej beletrystycznym stylu, co doskonale się czyta. A Ku Klux Klan Surmiak - Domańskiej napisany jest w stylu amerykańskim. Dosyć brawurowym, dodajmy. Autorka stara się być obiektywna, aczkolwiek można wyczuć, że pisze o czymś, co budzi jej zdecydowany sprzeciw. Ale czy aby na pewno rasizm jest nam obcy? Każdemu wydaje się oczywiste, że zjawisko to należy potępić, ależ nie, nie jestem rasistą, ale, gdy przychodzi co do czego wolelibyśmy, by naszym sąsiadem nie był Murzyn albo Syryjczyk. Autorka wręcz tak tłumaczy swoje zainteresowanie Klanem: Nie rozważam wstąpienia do waszej partii, nie jestem rasistką, ale z uwagą śledzę narastanie świadomości rasowej i nurtów nacjonalistycznych w świecie. Także w moim kraju. Znany jest stosunek większości polskiego (homogenicznego) społeczeństwa do uchodźców, a nieliczni kolorowi, którzy pojawiają się na naszych ulicach nie mają łatwego życia... Zdecydowanie bliższy nam jest właśnie taki ideał miasta, jakim jest Harrison. A czy Polacy nie są dobrymi katolikami, wyznającymi tradycyjne wartości? A czy dobry chrześcijanin może szerzyć nienawiść?
 (...) nienawiść można szerzyć równie skutecznie promując miłość. Do narodu, rasy, tradycji, Jezusa Chrystusa, a przede wszystkim do rodziny. Nikt normalny nie będzie się przecież czepiał rodziny. (...) Coraz częściej używa się pojemnego określenia non-white (niebiały). Przedrostek anty-zostaje zastąpiony przedrostkiem pro-. Ku Klux Klan nie jest więc antymurzyński czy antysemicki. Jest probiały i proaryjski. A przede wszystkim prochrześcijański.
Każdy medal ma swoje dwie strony. Tutaj druga strona medalu jest taka, że dziś dyskryminowani mogą czuć się biali, zdominowani w niektórych miejscach zupełnie przez kolorowych. Kiedyś gdy sądzony był czarnoskóry oskarżony o przestępstwo w stosunku do białego człowieka, wiadomo było z góry, że zostanie on skazany, nawet jeśli był niewinny. Dziś jest dokładnie na odwrót - skazanie czarnego, nawet jeśli jest on ewidentnie winny, wywołuje natychmiast protesty i oskarżenia o rasizm. Pamiętamy głośną sprawę O.J.Simpsona. Statystyki mówią też, że czarni popełniają więcej przestępstw, a tam gdzie przejmują rządy pojawia się chaos i bezprawie. Ten reportaż wzbudza niepokój, każe zastanowić się nad własną postawą i nad tym, czy aby na pewno nie ma czegoś w filozofii Ku Klux Klanu, co do nas nie przemawia. Czy wyznawców white power tak trudno jest zrozumieć? Oni przede wszystkim bronią swojej małej ojczyzny (z której często przez całe życie się nie ruszają), tego, co "było zawsze", "naturalnego porządku rzeczy" (sankcjonowanego Pismem Świętym). Czy zatem hasła Ku Klux Klanu nie zasługują na uwagę?  Oceńcie to sami.

Metryczka:
Gatunek: reportaż
Główny bohater: Ku Klux Klan
Miejsce akcji: Stany Zjednoczone
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 294
Moja ocena: 6/6

Katarzyna Surmiak-Domańska, Ku Klux Klan, Tu mieszka miłość, Wyd. Czarne, 2015

Książka bierze udział w Wyzwaniu bibliotecznym

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później