Beatlesi, Cień eunucha i J jak jastrząb czyli premiery maja
W maju staję się starsza o rok, więc teoretycznie nie powinnam się nań cieszyć, ale zawsze jakoś się cieszę. Bo to najpiękniejszy miesiąc w roku, mój ulubiony, bo wreszcie wiosna rusza pełną parą i robi się ciepło - podczas, gdy kwiecień bywa jeszcze zimny i kapryśny - i można wyjść z czytaniem na zewnątrz. No i te premiery książkowe... w zeszłym roku cieszyłam się na Szczygła (który ostatecznie bardzo mnie rozczarował, ale to tak na marginesie), w tym roku dostanę nowe powieści kilku z moich ulubionych autorów: Elif Shafak, Michaela Crummeya czy Joanny Bator. A więc ruszajmy na majówkę i do księgarń:

Wielu czytelników zelektryzuje na pewno zapowiedź nowej książki Jaume Cabre - tzn. nie jest ona tak całkiem nowa, wydawnictwo Marginesy kontynuuje tłumaczenie Cabre, który to autor dorobił się u nas sporego grona fanów: Miquel Gensana to wielki nieudacznik. Z żadną kobietą mu nie wyszło
(ostatnia była skrzypaczką), dzieci nie spłodził – na nim kończy się ród
– chciał być artystą, ale nie starczyło talentu. Nie zapobiegł
bankructwu firmy i stracił dom rodzinny, w którym teraz jest modna
restauracja. Do tej właśnie restauracji zaprosiła go koleżanka na
wieczór wspomnieniowy. Jak święty Piotr trzykrotnie się zaparł, że to
był kiedyś jego dom, ale wspomnienia nasuwały się same. Miquel staje przed trybunałem pamięci, by wystawić rachunek
dwustuletniej rodzinnej historii i rozliczyć powojenną Hiszpanię, a przy
okazji samego siebie, z doznanych krzywd, popełnionych błędów i
niespełnionej miłości.
No i trzecia powieść miesiąca, czyli Crummey od wydawnictwa Wiatr od morza: Druga dekada XIX wieku. Mieszkający w głuszy osadnicy od wielu
dziesięcioleci sami stanowią prawo na zajętych przez siebie terenach, na
własną rękę rozprawiając się z „Czerwonymi Indianami”. Ci, spychani w
głąb lądu przez Europejczyków, nieudolnie stawiają opór, atakując
białych, którzy nie pozostają im dłużni. Sytuacja dodatkowo komplikuje
się, gdy wiedziony nadzieją na zażegnanie konfliktu gubernator wysyła na
wybrzeże oficera marynarki wojennej Davida Buchana, mającego
wyegzekwować przestrzeganie prawa i zorganizować pokojową ekspedycję na
terytorium Indian. Oficer werbuje do pomocy Johna Peytona Seniora –
najbardziej wpływowego osadnika nad całą zatoką Exploits – oraz jego
syna, zmagającego się z niechęcią do ojca i rywalizującego z nim o
względy kobiety, której przyszło wieść życie w ich domu. Mężczyźni nawet
nie podejrzewają, w jak wielkim stopniu tragiczne zakończenie wyprawy
wpłynie na losy jej uczestników oraz mieszkańców wybrzeża…
Znana już nam z kilku ciekawych książek. m.in. o małżeństwie czy macierzyństwie autorka, tym razem zastanawia się czy przyjaźń kobiety z mężczyzną jest w ogóle możliwa? Zdania są tu podzielone… Faye
wybiera się służbowo do Aten – ma tam poprowadzić kurs pisarstwa. W
samolocie poznaje pewnego Greka, który zaczyna opowiadać jej o swoim
życiu. Zaprasza ją na swoją łódź, na lunch... i gdy okazuje się, że Faye
ze względu na wybuch wulkanu nie może wrócić do Londynu, kobieta spędza
trzy tygodnie tylko z nim. Czy ich przyjaźń przerodzi się w coś więcej? Wydawnictwo W.A.B.


Przyznaję, że pierwszej części losów Rossa Poldarka jeszcze nie czytałam, a wczoraj widziałam niezbyt pochlebną recenzję, no ale ten Aidan... Nadchodzą burzliwe czasy poddające próbie małżeństwo i miłość Demelzy
Carne i Rossa Poldarka. Wysiłki kobiety, by przystosować się do życia w
środowisku kornwalijskich właścicieli ziemskich, niosą gorycz i troski
mimo radości z narodzin pierwszego dziecka. Ross rozpoczyna trudną walkę
o prawa właścicieli kopalni miedzi i staje się śmiertelnym wrogiem
potężnego bankiera George’a Warleggana. Wydawnictwo Czarna Owca
Wiele już było pozycji reklamowanych podobieństwem do Downton Abbey, ale ja jakoś mam do nich słabość: Augsburg, jesień 1913 roku.
Biednie ubrana dziewczyna idzie w kierunku imponującej posiadłości,
połączonej z przedsiębiorstwem włókienniczym. Nazywa się Marie
Hofgartner i zamierza starać się o przyjęcie na posadę pomocy kuchennej.
Przepych domostwa początkowo zupełnie przytłacza dziewczynę, która
wychowała się w sierocińcu. Właściciele fabryki, rodzina Melzerów,
zatrudniają cały zespół pracowników i Marie nie jest łatwo odnaleźć się
wśród nich. Z czasem jednak sierotę zaczyna darzyć szczególnym uczuciem
najmłodsza z rodzeństwa Melzerów, Katharina i… nie tylko ona. Gdy Paul,
pierworodny syn i dziedzic właścicieli poznaje dziewczynę o wielkich,
ciemnych oczach, dotychczasowy spokój panujący w rodzinie, staje pod
znakiem zapytania. Nikt też nie wie, co właściwie skłoniło głowę
rodziny, pana Melzera do zatrudnienia Marie... Anne Jacobs, pod innym
nazwiskiem, opublikowała kilka odnoszących sukcesy powieści
historycznych i egzotycznych sag. Wraz z wydaniem „W cieniu tajemnic”
spełniła swoje wielkie, od dawna pielęgnowane, marzenie o napisaniu
powieści, która ukazywałaby skomplikowaną sagę rodzinną na tle
najnowszej historii Niemiec. Wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Coś dla miłośniczek serialu Wspaniałe stulecie (słyszałam tylko, nie obejrzałam ani jednego odcinka) proponuje Wielka Litera: Książka, na podstawie której powstał serial produkcji tureckiej "Wspaniałe stulecie. Sułtanka Kösem", następca hitowego serialu "Wspaniałe stulecie". Kösem to niezwykła postać z dynastii osmańskiej, jedna z najbardziej wpływowych kobiet w historii Osmanów. Podobnie jak dobrze znana z serialu "Wspaniałe stulecie" Hurrem, Sułtanka Kosem posiadała ogromną władzę i autorytet. Ciekawostką jest, że była dużo większą intrygantką niż Sułtanka Hurrem, dlatego serial przedstawiający jej losy może okazać się jeszcze większym sukcesem niż "Wspaniałe stulecie". Kosem była żoną osmańskiego sułtana Ahmeda I i to właśnie dzięki niemu, a później dzięki synom zdobyła władzę w Imperium Osmańskim.
Kolejna wyczekiwana premiera to powieść Lucy Barton, pisarki nagrodzonej Pulitzerem, autorki powieści Olive Kitteridge. Mam na imię Lucy dawno już sobie wynotowałam jako książkę, na której tłumaczenie czekam: Dojrzałą kobietę, pisarkę wychowującą dwójkę dzieci,
podczas przedłużającego się pobytu w szpitalu odwiedza niewidziana od
lat matka. Niewinne rozmowy o ludziach z przeszłości otwierają furtkę do
bolesnych wspomnień: biedy, wykluczenia i rodzinnych tajemnic. W oszczędnej narracji Strout buduje kruchą nić porozumienia pomiędzy
kobietami, dla których ta niespodziewana pięciodniowa wizyta staje się
najintymniejszym momentem ich relacji. Strout misternie konstruuje,
wydawać by się mogło, uporządkowany świat, który na naszych oczach się
rozpada. Nie znajdujemy w tym jednak dramatu, lecz cichą akceptację
i zrozumienie dla ludzkich słabości. Wydawnictwo Wielka Litera
Historia zaginionej dziewczynki to kontynuacja tetralogii osławionej już Elleny Ferrante. Mam wrażenie, że ta autorka jest ciągle w Polsce nieznana, a ja za Genialną przyjaciółkę zabieram się już od roku...: Wspaniały i porywający portret Lili i Eleny, dwóch przyjaciółek, dwóch splecionych na zawsze losów, cudownych i pełnych pasji dziewcząt wywodzących się z niespokojnej dzielnicy Neapolu. Ferrante opisuje chaotyczną złożoność kobiecych przyjaźni z taką siłą i psychologiczną przenikliwością, że kiedy zanurzamy się w lekturę, otaczający nas świat odchodzi w niepamięć. Wydawnictwo Sonia Draga.
Wreszcie nie wypada nie zapowiedzieć najnowszej powieści Jacka Dehnela: Krivoklat, wieloletni pacjent zakładów dla psychicznie chorych, obwołany przez austriacką prasę „kwasowym wandalem”, ma za sobą historię niszczenia dzieł sztuki w najsłynniejszych muzeach Europy. I nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Powieść Jacka Dehnela, pastisz antymieszczańskiej twórczości Thomasa Bernharda, to przepojona czarnym humorem, wyrzucona na jednym oddechu opowieść o sztuce, miłości i człowieku, który nie boi się sprzeciwić społeczeństwu.Wydawnictwo Znak
Kolejna saga rodzinna, tym razem rodem z Gruzji, a wiecie, że uwielbiam sagi rodzinne i mam sentyment do Gruzji: Przejmująca epicka opowieść rozgrywająca się na tle zmieniającej się Europy XX wieku. Początek
XX wieku. Mroźna zima. Na świat przychodzi Stazja Jaszi, córka
najsłynniejszego w carskiej Rosji gruzińskiego wytwórcy czekolady. Wraz
ze Stazją i kolejnymi pokoleniami rodziny Jaszi zanurz się w gąszcz
historii najkrwawszego ze stuleci. Od pierwszej wojny światowej przez
rewolucję październikową i drugą wojnę światową do początku XXI wieku.
Od gruzińskich wybrzeży Morza Czarnego po Berlin, Paryż i Londyn. "Ósme
życie" to jeden z najpiękniejszych, a jednocześnie dręczonych
przeszłością głosów młodego pokolenia przypominający o wciąż
nieodrobionej lekcji historii Europy. Nino Haratischwili stworzyła
powieść, na jaką czeka się latami: epicki rozmach, pełnokrwiści
bohaterowie, wielkie namiętności i cudowny, plastyczny styl. Wydawnictwo Otwarte
Z prawdziwą ekscytacją odnotowuję też zapowiedź nowej powieści Isabel Allende, zwłaszcza, że zawiera ona wątek polski: Alma Belasco, bogata dama ze znanej i szanowanej rodziny,
niespodziewanie porzuca dostatnie życie i przenosi się do Lark House,
nietypowego domu seniora pełnego ekscentrycznych staruszków. Tam
zaprzyjaźnia się z jedną z pracownic, Iriną Bazili, przed którą
stopniowo odsłania swoją przeszłość. Irinę i Setha, ukochanego wnuka Almy, intrygują przede wszystkim
zdjęcia nieznanego Japończyka i listy, które starsza pani wymienia z
tajemniczym kochankiem; razem próbują zrekonstruować pasjonującą
historię jej wielkiej miłości, która mimo licznych przeszkód przetrwała
kilkadziesiąt lat.
Akcja powieści toczy się w San Francisco. Współczesną opowieść
autorka przeplata wspomnieniami Almy i historią jej rodziny, sięgającą
początków XX wieku. Główne bohaterki, Almę i Irinę, na pozór różni
niemal wszystko: wiek, status społeczny, doświadczenia. Pierwsza jest
dumną, pewną siebie kobietą, druga zahukaną dziewczyną, tragicznie
doświadczoną przez los. Obie jednak wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych
z Europy – Alma z Polski, a Irina z Mołdawii – w poszukiwaniu lepszego
życia, przeszłość obu kryje tajemnice. Wydawnictwo MuzaCoś dla miłośniczek serialu Wspaniałe stulecie (słyszałam tylko, nie obejrzałam ani jednego odcinka) proponuje Wielka Litera: Książka, na podstawie której powstał serial produkcji tureckiej "Wspaniałe stulecie. Sułtanka Kösem", następca hitowego serialu "Wspaniałe stulecie". Kösem to niezwykła postać z dynastii osmańskiej, jedna z najbardziej wpływowych kobiet w historii Osmanów. Podobnie jak dobrze znana z serialu "Wspaniałe stulecie" Hurrem, Sułtanka Kosem posiadała ogromną władzę i autorytet. Ciekawostką jest, że była dużo większą intrygantką niż Sułtanka Hurrem, dlatego serial przedstawiający jej losy może okazać się jeszcze większym sukcesem niż "Wspaniałe stulecie". Kosem była żoną osmańskiego sułtana Ahmeda I i to właśnie dzięki niemu, a później dzięki synom zdobyła władzę w Imperium Osmańskim.

Historia zaginionej dziewczynki to kontynuacja tetralogii osławionej już Elleny Ferrante. Mam wrażenie, że ta autorka jest ciągle w Polsce nieznana, a ja za Genialną przyjaciółkę zabieram się już od roku...: Wspaniały i porywający portret Lili i Eleny, dwóch przyjaciółek, dwóch splecionych na zawsze losów, cudownych i pełnych pasji dziewcząt wywodzących się z niespokojnej dzielnicy Neapolu. Ferrante opisuje chaotyczną złożoność kobiecych przyjaźni z taką siłą i psychologiczną przenikliwością, że kiedy zanurzamy się w lekturę, otaczający nas świat odchodzi w niepamięć. Wydawnictwo Sonia Draga.
Wreszcie nie wypada nie zapowiedzieć najnowszej powieści Jacka Dehnela: Krivoklat, wieloletni pacjent zakładów dla psychicznie chorych, obwołany przez austriacką prasę „kwasowym wandalem”, ma za sobą historię niszczenia dzieł sztuki w najsłynniejszych muzeach Europy. I nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Powieść Jacka Dehnela, pastisz antymieszczańskiej twórczości Thomasa Bernharda, to przepojona czarnym humorem, wyrzucona na jednym oddechu opowieść o sztuce, miłości i człowieku, który nie boi się sprzeciwić społeczeństwu.Wydawnictwo Znak
Na tę książkę, o oryginalnym tytule H is for Hawk czekałam już od dawna i szczególnie do niej zachęcam. Ta historia
o "adoptowaniu" i wychowywaniu jednego z najbardziej dzikich ptaków -
jastrzębia jest uznawana za jedną z najlepszych książek ubiegłego roku. Pisała
o niej już Padma. Teraz wreszcie w Polsce: Już jako dziecko Helen Macdonald postanowiła zostać
sokolniczką. Opanowała złożoną terminologię i przeczytała wszystkie klasyczne
książki z tej dziedziny, w tym pełne opisów udręki arcydzieło T.H. White'a The Goshawk, w którym mozolne układanie jastrzębia autor przedstawił jako pojedynek duchowy. Po
śmierci ojca pogrążona w żałobie Helen myśli obsesyjnie o
wyszkoleniu własnego jastrzębia. Za 800 funtów kupuje na szkockim
nabrzeżu
Mabel i zabiera ją do domu w Cambridge. Napełnia lodówkę karmą dla
ptaka, wyłącza telefon i przystępuje do długiego, niezwykłego zadania,
jakim jest
ułożenie najdzikszego ze zwierząt. (...) J jak jastrząb to zapis duchowej podróży – bezlitośnie szczera opowieść o
zmaganiach ze smutkiem i żałobą, w
trakcie których autorka oswajała jastrzębia, sama zaś nabierała coraz więcej
cech dzikiego zwierzęcia. Na książkę tę składa się również barwna jak
kalejdoskop biografia wybitnego, targanego sprzecznościami powieściopisarza
T.H. White'a. To książka o pamięci, naturze i
ludziach, o tym, jak można podjąć próbę pogodzenia śmierci z życiem i miłością. Wydawnictwo Czarne
Na fali zainteresowania islamem publikowane są kolejne pozycje mające nas oswoić z tą religią. Po Śmiejąc się w drodze do meczetu oczekuję czegoś lżejszego i z humorem: Kiedy w wieku pięciu lat Zarka przybywa z rodzicami do Liverpoolu,
doświadcza swoistego szoku kulturowego. Dziewczynka bez trudu zauważa,
że zasady, które rodzice wpajali jej od najwcześniejszego dzieciństwa,
tutaj, w Wielkiej Brytanii, nie mają zastosowania. Zarka pragnie żyć
tak, jak angielskie dziewczynki w jej wieku: swobodnie bawić się z
rówieśniczkami, latem zaś nosić zwiewne sukienki, a nie brązowe, kryjące
sztruksy. To jednak dopiero początek problemów. Gdy Zarka osiąga wiek
nastoletni, jedyne, czego pragnie najbardziej, to pozbyć się owłosienia
na nogach i ciasnych upięć włosów, które powodują niewyobrażalny ból
głowy. Autorka dowcipnie i niezwykle barwnie opowiada o swoim
zaaranżowanym małżeństwie, obrzezaniu dwóch synów, a także świętej
pielgrzymce do Mekki. Wydawnictwo Kobiece
Reportaże Joanny Bator z Japonii są jednymi z moich ulubionych opowieści o tym kraju: 10 lat po wydaniu "Japońskiego
wachlarza", Bator powraca do Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotkanie drugie
jest inne. To już, jak sama przyznaje nie olśnienie, nie szał ani dziki
zachwyt, którego doświadczała wtedy, ale spokojna kontemplacja kraju,
który uczyniła swoim drugim domem. Pisarka nie przestaje się Japonii
dziwić. Ze zdziwienia rodzi się opowieść, unikająca orientalistycznych
płycizn i zwodniczych uroków "egzotyki". Wydawnictwo W.A.B.

Po niedawnej lekturze Pacjenta prawdziwa opowieść neurochirurga jest dla mnie szczególnie interesująca: Światowy bestseller, jedna z najważniejszych książek 2015 roku „New York Timesa” Dla
autora, neurochirurga, lekarska przysięga „nie szkodzić” to gorzka
ironia, wszak operacje mózgu niosą poważne zagrożenia. Jak to jest być
neurochirurgiem? Jakie to uczucie kroić mózg, źródło myśli, uczuć i
inteligencji? Jak żyć z konsekwencjami operacji, która miała uratować
życie, a wszystko poszło nie tak? Porywające wspomnienia. Wydawnictwo W.A.B.

I jeszcze książka, która powinna być obowiązkowa dla moli książkowych, czyli rzecz o przekładach literackich: W raju, jak chętnie myślimy, wszyscy z pewnością mówili po polsku.
Musimy się jednak pogodzić z tym, że ani Tomasz Mann nie był Polakiem,
ani nawet Dostojewski nie pisał po naszemu. Aby zrozumieć znaczenie
przekładu dla literatury wydawanej w Polsce, warto przeczytać, co o
swojej pracy mówią uznani tłumacze Flauberta, Nabokova, Joyce’a, Woolf,
Márqueza, Coetzeego oraz wielu innych autorów. Przedzieranie się przez gąszcze językowych pułapek, oddanie ducha
oryginału bez szkody dla języka ojczystego , „fałszywi przyjaciele” i
prawdziwi wrogowie – to tylko kilka z wielu trudności związanych z pracą
nad przekładem. Wydawnictwo Czarne

I to już wszystko, co ciekawego wyłowiłam w maju, choć nie wątpię, że coś mi umknęło. Przyznacie, że maj zapowiada się bardzo bogato. A Wy, na co czekacie?
Krucafiks, ile tu ciekawych książek! Shafak, Allende i Strout brałabym w ciemno, zresztą wszystkie te nowości widziałabym z przyjemnością u siebie w bibliotece. Cóż, finanse nie pozwalają poszaleć, może na jedzeniu by przyoszczędzić i w szczawiu się rozsmakować? ;D
OdpowiedzUsuńJa w maju czekam jeszcze na Gaskell "Dom na wrzosowisku" i Mazzantini "Nikt nie ocali się sam"- jej poprzednia powieść, "Powtórnie narodzony" mnie zachwyciła,polecam uwadze!
Ostatnia powieść Allende to okropne badziewie, na którego lekturę skusiłam się w ubiegłym roku tylko po to, by przekonać się, że pani Isabel powinna już od dawna być na emeryturze. Jakimś dziwnym trafem "Uczeń architekta" wyszedł u mnie już rok temu- Shafak jest w Hiszpanii w ogóle nie znana, wcześniej wydano tylko "Bękartkę ze Stambułu"- i miał dobre przyjęcie. "Cień eunucha" to ponoć najsłabsza powieść Cabré, tak przynajmniej twierdzi jedna znajoma blogger, która przeczytała wszystko, co napisał. Ja natomiast bardzo się cieszę na Nino Haratischwili- czekam na tę powieść od ponad roku, od wywiadu z autorką na Bookeriada i wysokiej oceny Agnieszki Hoffmann. No i Parys też zapowiada się świetnie. Skuś się na Ferrante. Na prawdę warto, choć nie jest to arcydzieło, ale bardzo dobra obyczajówka i zarys epoki. Przyznam, że pusty śmiech mnie ogarnął przy czytaniu opisu książki o Barcelonie. Katalończyków reszta kraju nazywa polacos bynajmniej nie z miłości i nie od stuleci, ale od II WŚ. W ogóle jakiekolwiek porównania są tu po prostu niedorzeczne i ta książka wygląda na stek bzdur. Poza tym Bator, Crummey... Jest co czytać!
OdpowiedzUsuńWiadomo, że muszę wziąć się za Beatlesów w wydaniu skandynawskim. Bardzo jestem ciekawa tej opowieści :)
OdpowiedzUsuńNo i "Japoński kochanek". Nie tylko z uwagi na wątek polski, o którym wcześniej nie miałam pojęcia. Przede wszystkim z uwagi na moje wielkie zamiłowanie do twórczości Allende - jej książki, to ja czytam w ciemno.
"J jak Jastrząb" z opisu mi się podoba. Może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMoje zapowiedzi już jutro i kilka pozycji nam się powtarza ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na nową powieść Crumneya i "Beatlesów", zastanawiałam się nad Allende, ale jej ostatnia powieść mnie rozczarowała (może dlatego, że nie był to realizm magiczny, a kryminał), więc póki co sobie odpuszczę, poczekam na recenzje. No i kusi mnie sięgnięcie po sagę o Poldarkach, tak dla relaksu ;)
Najbardziej szekam na nowe powieści Shafak, Crummeya, Cabre i Allende. Z zainteresowaniem będę się przyglądała też "Sułtance Kosem" (chociaż też serialu nie oglądam) i "W cieniu tajemnic", bo mam słabość do tego okresu historycznego i takich powieści.
OdpowiedzUsuń