Nowe rozdanie
Hmm, nie spodziewałam się, że
jeszcze wrócę na tego bloga... w końcu jest Facebook ;) Nie dlatego
oczywiście, że zaprzestałam czytania książek - tego nigdy nie
zaprzestanę. To ucieczka od rzeczywistości, która nie jest taka, jak by
się chciało, żeby była. Niedawno moja koleżanka - niedoli pracowniczej -
stwierdziła, że czyta właśnie dlatego, że jest tak zestresowana, że
tylko wtedy, kiedy zagłębia się w jakąś książkę może odetchnąć.
Anyway, właśnie skończyłam "Portret w
sepii" Isabel Allende, która mnie zauroczyła i chyba zmotywowała do
napisania jakiejś recenzji.
- "Zapomniany ogród" Kate Morton - historyczna zagadka, tajemnica rodzinna i ciepły klimat
- "Zew natury" Guy Grieve - niesamowita opowieść o postrzelonym
Angliku, któremu naraz wpadło do głowy, że pojedzie na Alaskę przetrwać
tam zimę - działa na wyobraźnię - jak tam musi być zimno...
- "Ulica tysiąca kwiatów" Gail Tsukiyama - piękna, piękna; opowieść utkana ze wspomnień i japońskiej kultury,
- "Wyznania gejszy" Arthur Golden - na fali "japońszczyzny" - ta książka rzeczywiście porusza,
- "Dług" Margaret Atwood - pisarka w roli eko-wojowniczki - daje do
myślenia - jak długo jeszcze człowiek będzie niszczył planetę, zanim
przyjdzie spłacić dług?
- "Bądź zdrowa Lizbono" Ana Veloso - to saga rodzinna, bardzo lubię takie książki
- "Dom sióstr" Charlotte Link - przeczytałam kilka książek tej
autorki, ale ta najbardziej przypadła mi do gustu; nie jest to typowy
kryminał, raczej opowieść rodzinna z zagadką kryminalną w tle,
- "Mroczne sekrety", "Historia Hester" Adele Geras - dwie książki,
podobne w swoim stylu, dwie opowieści rodzinne (znowu!) z mrocznym
sekretem w tle,
- "Cesarstwo" Steven Saylor - ten autor jest dla mnie kultowy, czytam
wszystko, co mi wpadnie w ręce, nie mogłam odpuścić więc drugiej części
"Rzymu"
- "Ziemskie radości" Philippa Gregory - powieść historyczna o
królewskim ogrodniku...brzmi nieciekawie? - nie w wydaniu Pani Gregory,
która ma wyjątkowy talent do pięknego pisania.
Oprócz tego oczywiście wiele innych, w
tym kryminały skandynawskie, choć ich popularność powoli zaczyna mnie
nudzić - pochłania się szybko i niewiele zostaje. Z tego chyba
najbardziej lubię Yrsę Sigurdardottir (I w proch się obrócisz, Lód w
żyłach), natomiast nie polecam tytułu Leif GW Perssona Między tęsknotą
lata, a chłodem zimy - poetycki tytuł, niestety książka poraża męskim
szowinizmem (nawet jeśli należy to traktować z przymrużeniem oka, to i
tak denerwuje).
Komentarze
Prześlij komentarz