Artur Rojek. Inaczej
Nie czytam książek celebrytów, nudzą mnie też przeważnie wywiady ze znanymi ludźmi, aktorami, czy piosenkarzami, w których przeważnie dana osoba kreuje się na osobę idealną, która odniosła życiowy sukces. Wszystko jest cacy. Ale Artur Rojek to dla mnie ważna osoba. W sensie metaforycznym oczywiście. Myslowitz był zdecydowanie moim ulubionym polskim zespołem, kiedyś dosyć często chadzałam na ich koncerty, grywane bowiem często gęsto niekoniecznie w wielkich halach, ale np. w miejskim domu kultury. Wtedy zresztą sama muzyka była dla mnie bardzo ważnym elementem życia, takim, bez którego nie wyobrażałam sobie swojego istnienia. Kiedy Artur odszedł z Myslowitz, to był dla mnie cios. Starych piosenek Myslowitz, na czele z Długość dźwięku samotności, będącą moim prywatnym hymnem, nadal słucham. Z nowymi jest już trochę gorzej. Dziwne, że dziś najpiękniejszą muzyką jest dla mnie cisza... Trzeba dodać też, że Rojek nie jest raczej osobą, którą widujemy non stop w telewizji śniadaniowej, czy programach łowiących talenty, albo w pisemkach plotkarskich.
Zatem Artura Rojka zawsze szanowałam jako muzyka, więc chętnie sięgnęłam po książkę będącą wywiadem z nim. I bardzo się z tego cieszę, bo poznałam bowiem artystę jako człowieka skromnego, mądrego życiowo, potrafiącego wyznaczać sobie cele i do nich dążyć (też upartego i mogącego być trudnym we współpracy), idącego pod prąd tego, co jest powszechnie przyjęte, potrafiącego zorganizować jeden z najlepszych obecnie festiwali na polskiej scenie muzycznej, także ojca, męża i... mieszkańca Śląska. Tak, sporo tu jest o Śląsku, Rojek oprowadza po swoich rodzinnych Mysłowicach, mówi też dobrze o Katowicach, jako o mieście, które jest cool (sic!). Paradoksalnie dosyć mało jest w tej książce o karierze muzycznej Artura Rojka, o jego największych przebojach, czy czasach Myslowitz - bardziej jest to książka, w której muzyk otwiera się prywatnie, opowiada m.in. o swoich podróżach i o tym, jak ważny jest dla niego sport - choć może specjalnie nie pasuje to do wizerunku artysty, Artur Rojek kiedyś trenował pływanie, skończył AWF, teraz biega. Podziwiam go za tę jego aktywność, a może nawet nadaktywność, za to, że
ciągle coś robi, coś mu się chce, bo ja się czuję niejednokrotnie już
zmęczona, choć sama nie wiem czym. Piosenkarz opowiada o sobie w wyważonym tonie, nie znajdziecie tu żadnego ekshibicjonizmu, kontrowersji czy skandali - ktoś mógłby powiedzieć, że jest "nudnawo" - a mimo to bardzo się w ten tekst wciągnęłam. Dojrzałość nie polega przecież na tym, by szokować, a Inaczej to wypowiedzi człowieka dojrzałego. W gruncie rzeczy okazuje się, jak bardzo prawdziwe są teksty Rojka, jeśli się w nie słuchać, bo tak wiele w nim znajdziemy jego samego i jego stosunku do świata. Gwiazda? Gdzie tam, zwykły fajny facet, którego czasem można spotkać w sklepie w Katowicach, albo w chorzowskim parku, gdzie biega...
Książka jest starannie wydana, uzupełniona o zdjęcia a także o zbiór tekstów Artura Rojka - tych mniej i bardziej popularnych.
Artur Rojek, Aleksandra Klich, Artur Rojek. Inaczej, Wyd. Agora, 2015
Książka bierze udział w Wyzwaniu bibliotecznym
Metryczka:
Gatunek: biografia
Gatunek: biografia
Główny bohater: Artur Rojek
Miejsce akcji: Polska
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 312
Moja ocena: 5/6Artur Rojek, Aleksandra Klich, Artur Rojek. Inaczej, Wyd. Agora, 2015
Książka bierze udział w Wyzwaniu bibliotecznym
O Rojku z chęcią bym poczytała :)
OdpowiedzUsuńUzupełniłam brakujące pozycje do wyzwania bibliotecznego. Przepraszam za zamieszanie.
Z uwagi na Twoje wyniki postanowiłam po tych pierwszych trzech miesiacach nagrodzić Cię drobnym upominkiem. Własnoręcznie wykonaną zakładką.
Poproszę o Twoje dane na maila - monweg@wp.pl
Nic się nie stało - i dziękuję :)
UsuńZawsze bardzo szanowałam Rojka, prawdziwa gwiazda bez skandalów. Żałuję, że nigdy nie byłam na koncercie tego zespołu, bo piosenki mieli magiczne. Książkę bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń