Polowanie na Wilka z Wall Street

Jordan Belfort właśnie został wypuszczony z aresztu za (niechętnie mu udzieloną) kaucją. Otrzymuje dozór elektroniczny na czas toczącego się przeciwko niemu postępowania. Do wyboru ma pójść na współpracę z władzami, wydając swoich współpracowników, przyjaciół i kontrahentów, z którymi robił wałki, albo też spróbować się bronić, mając w perspektywie 30 lat więzienia. A ukochana żona oznajmia mu, że żąda rozwodu... Ciągle jednak mieszka w luksusowej posiadłości i zastanawia się, jak ocalić to, co mu zostało. I na kogo może liczyć w tej sytuacji.

Być może nie wiecie, ale Martin Scorsese nakręcił swój film na podstawie obydwu książek napisanych przez Jordana Belforta, a nie tylko jej pierwszej części. Świadczy o tym fakt, że to właśnie w Polowaniu znajdziemy wiele scen, jakie zapadają w pamięć kiedy oglądamy film. Na przykład ta w jaki sposób Belfort poznał swoją drugą żonę, czy scena z gejowską orgią. W książce tej znajdziemy oczywiście losy Jordana po tym, jak został aresztowany i toczyło się przeciwko niemu śledztwo (zakończone ugodą sądową), ale są one poprzetykane wspomnieniami bohatera z jego życia "bogatych i dysfunkcyjnych". To swoiste połączenie kryminału, sensacji i obyczajówki. Na samym początku dowiadujemy się jak w ogóle doszło do tego, że Belfort trafił na Wall Street - okazuje się, że Stratton Oakmont nie była jego pierwszą firmą, co zresztą wcale mnie nie dziwi. Ta opowieść mogłaby być bardzo, bardzo pouczająca dla wszystkich początkujących przedsiębiorców gdyby ci nie twierdzili, że wszystko wiedzą i zechcieli ją przeczytać. Oczywiście nie dlatego, że Belfort uczy jak kantować, ale zawiera on w niej wiele rad przede wszystkim sprzedażowych. Ponieważ, pamiętajmy o tym, nasz bohater był przede wszystkim genialnym sprzedawcą. To pewnie dlatego Wilka z Wall Street tak dobrze się czyta - bo po prostu Belfort ma niesamowity dar opowiadania. Polowanie jest nie mniej interesujące, a w ton wypowiedzi bohatera wkradają się dylematy dotyczące zdrady swoich "przyjaciół". Pytanie, kto jest jego prawdziwym przyjacielem, a kto nie. Kto zdradził by go bez mrugnięcia okiem? Toczące się przeciwko niemu postępowanie doprowadza do tego, że Jordan zaczyna swoich przyjaciół traktować jak wrogów, a wrogów jak przyjaciół...

Czy jednak bardziej polubiłam tę postać? No nie. Pewnie pamiętacie, że po lekturze Wilka z Wall Street miałam w stosunku do Belforta bardzo mieszane uczucia i to się nie zmieniło. Mój stosunek do tego człowieka to mieszanka fascynacji i odrazy. Makler bowiem znowu pokazuje, że jest niesamowicie inteligentnym człowiekiem, genialnym przedsiębiorcą i wspaniałym opowiadaczem. W teście na zgodność z cechami przedsiębiorcy, w skali 1-10, gdzie większość przedsiębiorców uzyskuje wynik 3-4, Belfort na pewno miałby 10. Ale co z tego, skoro swoje talenty wykorzystał w zupełnie niewłaściwy sposób (co sam przyznaje). Czy można podziwiać kogoś, kto oszukiwał i okradał ludzi? Kto jest zupełnie pozbawiony kręgosłupa moralnego? Dla kogo wartości takie jak prawda, uczciwość, wierność, lojalność, szacunek dla drugiego człowieka - nie istniały? W Polowaniu na Wilka z Wall Street Belfort znowu prezentuje się jako dupek, żałujący głównie tego, że dał się złapać, zadowolony z siebie gość nadal zabawiający się z panienkami i wydający garściami forsę, kombinujący i kłamiący, próbujący uniknąć konsekwencji swoich czynów. Jakoś nie wierzę w jego skruchę i postanowienie poprawy. A najbardziej wkurzał mnie jego stosunek do kobiet, traktowanych przez niego zupełnie przedmiotowo: liczy się tylko i wyłącznie wygląd, czyli tyłek i cycki oraz ewentualnie blond włosy ("błyszczące jak złoto"). Oczywiście im bardziej dziewczyna eksponuje swoje walory, tym lepiej:
Miała ponad 1,70 wzrostu, a jej włosy błyszczały jak wypolerowane złoto. Była w białej bawełnianej spódniczce, dobre 15 cm przed kolana, która odsłaniała długie, nagie, idealne nogi. Na górze miała króciutki podkoszulek, który opinał jej piersi jak druga skóra, eksponując jędrny brzuch i pępek. 
Czyżby Belfort naprawdę był przekonany, że uroda idzie w parze z osobowością? Trudno byłoby znaleźć bardziej płytkiego faceta - nie wyciągnął on wniosków nawet z tego, że jego ukochana Księżna opuściła go natychmiast, kiedy tylko dowiedziała się, w jakie tarapaty wpadł jej mąż, w dodatku twierdząc, że nie miała pojęcia skąd wzięło się jego bogactwo. Taaa, w dodatku facet napisał dwie książki, na podstawie których powstał film i teraz ma FANÓW. Cytat z jednej z opinii na LC: Jordan Belfort stał się moim niechlubnym autorytetem, upadłym aniołem moralności i przyzwoitości, kimś, kto wie, jak chwytać życie garściami i czerpać z niego to, co najlepsze. Pora umierać. I ostatecznie jak wygląda sprawiedliwość? Co Belfort dostał za swoje przekręty po kilku latach przeciągania sprawy? Dwa lata więzienia - czym jeszcze był zaszokowany - w lajtowym zakładzie karnym...

Tym niemniej Polowanie na Wilka z Wall Street to wyśmienita lektura, czytało mi się je nawet lepiej, niż pierwszą część - wręcz fenomenalnie, to istny page turner - książka bardzo mi się podobała. Być może dlatego, że nie ma tu aż tyle opowieści o orgiach, narkotykach i szalonych wybrykach Belforta i jego ferajny, a język nie jest tak wulgarny, jak w Wilku, natomiast Belfort nadal zaskakuje swoimi pomysłami, zaradnością życiową i błyskotliwością. Przeczytajcie jeśli lubicie zapach wielkich pieniędzy i wielkich przekrętów, ale uważajcie, by toksyczna osobowość autora was nie zauroczyła.

Metryczka:
Gatunek: biografia
Główny bohater: Jordan Belfort
Miejsce akcji: Stany Zjednoczone
Czas akcji: przełom XX i XXI wieku
Ilość stron: 460
Moja ocena: 5/6

Jordan Belfort, Polowanie na Wilka z Wall Street, Wyd. Świat Książki, 2014

Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam opasłe tomiska oraz Grunt to okładka 

Komentarze

  1. Nie czytałam ani pierwszej ani drugiej części książki. Ale w niedługim czasie mam zamiar to nadrobić. Szczególnie, że chcę obejrzeć film. Zatem, najpierw książki, potem film :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszą część czytałam w ubiegłym roku, muszę w końcu zabrać się za drugi tom, bo dalsze życie Wilka mnie ciekawi! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później