Architektki
I tu mam pretensje do tej pozycji, bo w sumie niewiele się na ten temat dowiedziałam. Książka zawiera szereg wywiadów z architektkami, ale skupiają się one na omawianiu ich kariery zawodowej, a nie na omawianiu tego, co powyżej i odpowiedzi na tytułowe pytanie. Ja lubię czytać o zjawiskach, lubię analizy i spodziewałam się po tej pozycji może czegoś w rodzaju Walki o ulice, tymczasem tu było raczej o dokonaniach pojedynczych osób - rozmówczyń, natomiast za mało właśnie ogólnie o koncepcjach projektowania i o tym, jak to wygląda z perspektywy płci. Przecież tu nie chodzi tylko o feminatywy, o to, żeby używać formy architektka i jak kto się z tym czuje! Można było krótko napisać o karierze danych architektek (np. w biogramach, których nota bene brakuje - bo nie są to osoby przecież powszechnie znane), a potem przejść do analizy ww. zagadnień. Wbrew pozorom mało też tu feminizmu; rozmówczynie to osoby, które osiągnęły w branży sukces, studiowały i pracowały nie tylko w Polsce, ale i za granicą, stąd mają trochę inną perspektywę, zapewne różną od szarej architektki, "rzeźbiącej" w naszej zgrzebnej rzeczywistości jakieś domki na umowę zlecenie. Poza tym napisane jest to w zbyt teoretyczny, podający mało konkretów sposób, np w wywiadzie o Wiedniu, gdzie przykładów, jak to się przełożyło na praktykę mało. Pełno tu ładnych, okrągłych słów, np. gender maintstreaming, inkluzywność, przestrzenne wizje, konceptualizm, działania procesualne, struktura emergentna, itd., ale niestety przez to tekst staje się trudny do zrozumienia, hermetyczny, sztywny i nudny po prostu. Najciekawsze w sumie (bo najbardziej praktyczne) są wywiady z samą autorką i z jej mamą, również architektką. Mnie ta książka znudziła, męczyłam się przy niej i myślałam sobie, że może ona jest ciekawa dla samych architektów, ale już dla osoby spoza tej branży - niekoniecznie. Szkoda.
Gatunek: reportaż
Komentarze
Prześlij komentarz