Kiedy przeczytałam Bielszy odcień śmierci i zachwyciłam się odkryciem francuskiego pisarza kryminałów, natychmiast na swoją listę czytelniczą wpisałam kolejną książkę z serii o komendancie Servazie, będącą wtedy wówczas dopiero w planach wydawniczych. Kiedy wyszła oczywiście ją sobie zakupiłam (podobnie jak kolejną) i oczywiście, wstawiwszy na półkę, nie przeczytałam. I dopiero teraz nadrabiam te zaległości. Porę roku przy tym wybrałam sobie nieodpowiednio, bowiem Krąg - w przeciwieństwie do Bielszego odcienia śmierci - rozgrywa się latem, a w książkach Miniera pora roku ma niebagatelne znaczenie. Zatem pięknego, czerwcowego wieczoru zostaje w wyrafinowany sposób zamordowana jedna z wykładowczyń uniwersyteckich. Dodajmy, że piękna i młoda. Kobieta uczyła studentów na tym samym uniwersytecie, na którym uczy się córka Servaza, jednak nie to skłoniło go do zajęcia się sprawą. Zrobiła to dawna flama policjanta, Marianna, gdyż na miejscu zbrodni zastano jej syna, również jednego ze studentów. Kilka innych smaczków spowodowało u Servaza dodatkowe zainteresowanie. 

Akcja powieści rozgrywa się w ciągu zaledwie kilku dni, lecz obfituje ona w tyle wydarzeń, a Bernard Minier przytacza tak wiele szczegółów, że czytelnik ma wrażenie, jakby minęły całe tygodnie. Autor umiejętnie splata kilka wątków i myli tropy, tak że zastanawiałam się, o czym w zasadzie było 3/4 książki, skoro fakty istotne dla rozwiązania zagadki morderstwa wychodzą na jaw dopiero na jej samym końcu. I tu miałam wrażenie, że już gdzieś coś takiego czytałam... Co jednak nie oznacza, że powieść mi się nie podobała - bo jest wręcz przeciwnie. Krąg potwierdza niezwykłego talentu pisarskiego Bernarda Miniera, który nie tylko potrafi stworzyć błyskotliwą zagadkę kryminalną, ale również napisać pełnowymiarową powieść, zawierającą rozbudowane tło, charakterystyki bohaterów, czy spostrzeżenia na temat współczesnego stylu życia. Są to elementy, których bardzo często brakuje w kryminałach/thrillerach, koncentrujących się tylko na rozwiązaniu sprawy. Istotnym wątkiem Kręgu jest wątek będący kontynuacją sprawy przedstawionej w Bielszym odcieniu śmierci - a zatem seryjnego mordercy, który w końcówce tamtej powieści uciekł z zamkniętego zakładu i teraz grasuje nie wiadomo gdzie, stanowiąc zagrożenie nie tylko dla kolejnych kobiet, ale i dla Servaza. Oczywiście pojawiają się w powieści znane nam już postaci policjantów. Servaz jest takim francuskim Szackim - mężczyzną w średnim wieku, dosyć już doświadczonym życiem i zgorzkniałym, mającym za sobą wiele porażek (m.in. tą z Marianną, o której mowa jest w Kręgu), koncentrującym się głównie na pracy oraz zapewnienia bytu i bezpieczeństwa swojej córce, Margot. To postać z krwi i kości, z wadami i zaletami i niewątpliwie dająca się lubić. W Kręgu mierzy się nie tylko z pozostałościami po poprzednim śledztwie, ale i ze swoją dalszą przeszłością.

Wspaniały jest klimat, który stworzył Minier w Kręgu - jak w poprzedniej powieści była to mroźna zima w górskich krajobrazach, tak tym razem są to rozpalone upałem i przerywane burzami dni w miasteczku uniwersyteckim nieopodal Tuluzy. Istnym południowym Oksfordzie z wąskimi uliczkami, bibliotekami i księgarniami, kawiarenkami i pubami, gdzie przesiadują żacy. Miasteczko w rzeczywistości nie istnieje, ale w Kręgu zostało wykreowane "jak żywe". W dodatku wszystko toczy się podczas piłkarskich mistrzostw świata w 2010 roku, a powieść obfituje w liczne kąśliwe uwagi na temat Le Bleu oraz futbolu w ogólności. Wreszcie, podobnie jak w pierwszej części cyklu, bardzo ważnym elementem fabuły, dopełniającym atmosferę jest muzyka - autor bardzo często podaje tytuły różnych utworów, zarówno rockowych, jak i zaliczających się do muzyki poważnej, a samego komisarza poznaliśmy już jako wielbiciela Mahlera. 

Doprawdy nie wiem dlaczego książki Miniera nie są bardziej popularne (przynajmniej u nas, bo nie wiem jak we Francji), bo są one nie tylko doskonałymi kryminałami, ale po prostu dobrymi powieściami. Nie lecą tak schematem, tak jak oklepane już u nas kryminały skandynawskie, pełne są soczystych kawałków i pełnowymiarowych postaci, a w dodatku są bardzo klimatyczne. Również warsztat literacki francuskiego pisarza pozostaje na wysokim poziomie. Czytajcie Miniera.

Metryczka:
Gatunek: powieść kryminalna
Główny bohater: Martin Servaz 
Miejsce akcji: Francja
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 544
Moja ocena: 5/6

Bernard Minier, Krąg, Wyd. Rebis, 2013

Książka bierze udział w wyzwaniach Grunt to okładka, Czytam opasłe tomiska

Komentarze

  1. Mam to samo co Ty- Minier czeka na mnie na pólce. Ale po Twojej recenzji postaram sie go przeczytac jak najszybciej.
    A ja zachwycilam sie ostatnio ksiazka Dary Horn "Lepszy Swiat" - bardzo dobra!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubię miniera, i chyba 'krąg' jest jego moją ulubioną książką. delikatna sugestia: jeszcze lepszy efekt daje czytanie jego powieści podczas słuchania mahlera (chyba że ktoś ewidentnie nie lubi muzyki poważnej.. chociaż to zawsze dobra okazja, żeby zacząć lubić ;)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też dziwi to, iż Minier nie jest u nas popularny. Świetnie pisze, plastycznie, klimatycznie i z sensem a przy okazji mocno wciągająco:)Czytam wszystko spod jego pióra i jeszcze nie byłam zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później