Dziewczyna z pociągu

Pociąg ekspresowy z Ostrawy do Warszawy jest opóźniony o 30 minut. Opóźnienie pociągu może ulec zmianie. Pociąg osobowy ze stacji Bielsko-Biała Główna do stacji Katowice, odjedzie dziś z peronu drugiego. Taaa, PKP nie należy w Polsce do najbardziej poważanych instytucji, choć jak się wsiądzie do Pendolino, to można już poczuć się jak w Europie. Bo pociągi na zachodzie naszego kontynentu to inna bajka - czyste, szybkie i punktualne, można je polubić. Można lubić nawet codzienne dojazdy do pracy pociągiem podmiejskim, jeśli ten kursuje sprawnie. Miłośniczką takiego właśnie pociągu jest dziewczyna z pociągu, Rachel. Codziennie jeździ do Londynu, obserwując jeden wybrany dom w mijanym po drodze miasteczku, ponieważ wydaje jej się, że mieszkające tam małżeństwo to para idealna. W przeciwieństwie do niej i do jej byłego męża. Ulubiony dom Rachel ma też to do siebie, że znajduje się zaledwie kilka numerów od domu, w którym kiedyś sama mieszkała i była szczęśliwa. Teraz jednak jej życie leży w gruzach. Kiedyś dostrzega jednak, że na obrazku tej pozornie doskonałej pary, Megan i Scotta, również istnieje rysa. Rachel jest kobietą złamaną duchem. Za dużo pije, mieszka kątem u przyjaciółki, nie ma pieniędzy. I zbyt dużo fantazjuje o innych. Nie znosi także kobiety, która odebrała jej męża. Traf chce, że z tym całym swoim bagażem, pewnego wieczoru staje się świadkiem tragicznych wydarzeń, z Megan w roli głównej, tylko że nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Intuicja podpowiada jej, że powinna opowiedzieć o tym, co kiedyś widziała z okna pociągu i sprawa ta nie daje jej spokoju. Sęk w tym, że Rachel nie jest zbyt wiarygodnym świadkiem, a ona sama nie pomaga sobie, kłamiąc i ciągle się upijając.  

Intryga w Dziewczynie z pociągu jest dosyć zagmatwana i, co tu dużo mówić, znacznie odbiega od wyobrażeń, które może mieć czytelnik, kierujący się tytułem książki. Spodziewać się można, że to, co Rachel zobaczyła z okna pociągu będzie czymś strasznym, gdy tymczasem to tylko drobiazg. Fakt, diabeł tkwi w szczegółach, ale w powieści Pauli Hawkins większe znaczenie ma przeszłość Rachel i Megan, którą poznajemy w retrospekcjach, relacje kobiet z mężami oraz nałóg Rachel. W pewnym momencie miałam silne wrażenie, że Dziewczyna z pociągu jest takim odbiciem Zaginionej dziewczyny - Zaginioną dziewczyną napisaną z punktu widzenia osoby trzeciej, obserwującej wydarzenia i próbującej poukładać sobie wszystko w jakąś całość. Widzimy, jak Rachel początkowo tworzy sobie zupełnie błędny obraz ludzi, których obserwuje -  za zamkniętymi drzwiami domów, pozornie szczęśliwych i idealnych, również wydarza się wiele złego. Dowód na to, że pierwsze wrażenie jest często jakże mylne i że z drugim człowiekiem można beczkę soli zjeść, a go nie poznać do końca. Rachel w tym kontekście okazuje się bardzo naiwną osóbką.

Dziewczyna z pociągu to bardzo przygnębiająca, depresyjna książka, dominuje w niej zło, którym wszyscy bohaterowie są jakby naznaczeni - nawet gdy wydaje się, że są najzupełniej normalni, wychodzi z nich bestia. Do tego miażdżąca samotność. Bohaterki (zwłaszcza Rachel, ale tak naprawdę wszystkie trzy) w zasadzie są pozbawione wsparcia, zostawione same sobie. Wszystkie są na swój sposób nieszczęśliwe. Rachel, jako singielka i alkoholiczka, jest nawet nazwana - dosyć krzywdząco - nieszczęśliwą kobietą, nie mającą własnego życia (i dlatego węszącą w życiu innych). Posępny nastrój powieści potęguje monotonia pociągowych podróży: ciągle te same twarze spotykane codziennie, ciągle te same krajobrazy. Pomysł fajny, do tego stopnia, że czytając, ma się wrażenie, iż akcja rozgrywa się w jakimś jesienno-zimowym okresie, podczas gdy naprawdę jest lato. W powieści Hawkins brakowało mi jednak tła społecznego; również postaci głównych bohaterów są nakreślone pobieżnie, na tyle, by czytelnik mógł sobie o nich wyrobić jakieś zdanie, ale nie dosyć głęboko, by faktycznie je przejrzał. Nie wiemy nawet jak wygląda Rachel, czy jej były mąż, poza tym postaci te są zbyt płaskie, czarno-białe. Co gorsza, żadnej z bohaterek, a już tym bardziej z bohaterów, nie da się polubić. Powieść jest sprawnie napisana, ale - że tak powiem - d... nie urywa. Wszystko kręci się wokół nieszczęśliwych związków, co jest mało odkrywcze. Jak na dreszczowiec, to akcja toczy się dosyć powoli (niektórzy twierdzą, że wieje nudą), a atmosfera książki jest dosyć letnia. To raczej pociąg osobowy, leniwie się snujący, jak ten relacji Katowice - Kraków (2,5 godziny!), niż TGV. Rozwiązanie zagadki czytelnik może odgadnąć szybciej, niż bohaterka. Doprawdy nie wiem, czemu ta powieść zrobiła taką furorę - czytałam już lepsze thrillery, wzbudzające o wiele większe emocje - Dziewczyna z pociągu moich emocji nie wzbudziła.

Metryczka:
Gatunek: thriller
Główny bohater: Rachel
Miejsce akcji: Wielka Brytania
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 328
Moja ocena: 4/6

Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu, Wyd. Świat Książki, 2015

Książka bierze udział w wyzwaniu Grunt to okładka 

Komentarze

  1. Swego czasu bardzo chciałam przeczytać "Dziewczynę z pociągu", późniejsze zróżnicowane opinie trochę ostudziły mój entuzjazm. Ciężko mi się wczuć w historię, jeżeli bohaterowie są trudni do polubienia. Jeszcze się zastanowię nad tą pozycją. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno się nie zgodzić z wyrażeniem, że d... nie urywa. Książka zrobiła furorę, a tak naprawdę jest dość przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuchałam audiobooka i pod kątem tej "depresyjności", klimatu (który potęgował dodatkowo smętny głosik lektorki) i tła psychologicznego było całkiem w porządku. Nie spodziewałam się rewelacji (nie czytałam wcześniejszych opinii), więc i się nie zawiodłam. Płytkie postaci, płytkie opisy, żadna historia kryminalna, ale mocny akcent emocjonalny. Czyli bilans u mnie wychodzi na zero - poza tym lubię pociągi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię thrillery, szczególnie takie mroczne, smutne... Czytając opis tej książki miałam jednak wrażenie, że to już wszystko gdzieś było.

    https://niekulturalnakulturalnie.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później