Delikatność
Właśnie przeczytałam Delikatność
Davida Foenkinosa. I miałam o niej nie pisać, bo właściwie nie ma o
czym. Książeczka niepozorna, na jeden, niezbyt długi wieczór, treść
banalna. Piszę jednak, bo nie potrafię zrozumieć fenomenu tej książki,
tylu zachwytów, miliona sprzedanych egzemplarzy (rzecz jasna we Francji,
nie w Polsce). Jak dla mnie opisana historia to czysty banał, tyle
tylko, że opakowany w słowa, aspirujące do literatury wyższych lotów.
Dziwaczne słowa, momentami sprawiające na mnie wrażenie, że znajduję się
w oparach absurdu, jak Alicja w Krainie Czarów. Rozumiem
zamysł autora, że miłość to nie zawsze jest olśnienie, że nie zawsze
spalamy się w ogniu namiętności, że bywa delikatnie i spokojnie - ale
czytałam już wiele książek, w których ta myśl przekazana została w o
wiele piękniejszy sposób. Bo miłość to mimo wszystko zachwyt drugim
człowiekiem, a tego u Foenkinosa nie ma. Jest miotanie się we własnych
problemach i kompleksach. Miłość to siła, a bohaterowie Delikatności
zachowują się tak, jakby każdy najmniejszy podmuch wiatru był w stanie
ich złamać, jakby każde słowo mogło zranić i skłonić do ucieczki gdzie
pieprz rośnie. To, co opisał Francuz to nie jest miłość, to przypadek,
to desperacja. Coś raczej przygnębiającego, niż radosnego. Nie rozumiem
też, dlaczego zachwycają się tą powieścią kobiety. Bo tak na dobrą
sprawę powieść ta jest odbiciem męskiego punktu widzenia na relacje
damsko-męskie: to, co się liczy to wygląd - oczywiście w przypadku
kobiety, bo mężczyzna już piękny nie musi być, kobiety nie są tak
powierzchowne. O głównej bohaterce wiemy niewiele więcej ponad to, że
jest piękna, co autor powtarza wielokrotnie i co, koniec końców, staje
się naprawdę irytujące.
Nie wiem, może to kolejny dowód na to,
że francuski sposób myślenia i postrzegania świata do mnie nie
przemawia: nie lubię francuskiego kina, ani literatury, nie śmieszą mnie
ich dowcipy, nie lubię wywyższania się nad inne narody. Delikatność
w mojej ocenie to pozycja, która na pewno nie pozostanie w mojej
pamięci, bo nie ma w niej nic godnego zapamiętania: ani ciekawej
historii, ani wyrazistych bohaterów, ani przesłania chwytającego za
serce.
David Foenkinos, Delikatność, Wyd. Znak, 2012
Komentarze
Prześlij komentarz