Mademoiselle Chanel

Czy Coco Chanel była kobietą tajemniczą? Nie wiem. Ja jestem zaznajomiona z faktami z jej życia dzięki kilku przeczytanym książkom oraz obejrzanym filmom, dlatego po zbeletryzowaną biografię tej postaci sięgnęłam głównie z ciekawości co do tego jak Gortner sobie z nią poradzi. Jak pójdzie temu pisarzowi - piszącemu nota bene tylko o kobietach - wcielenie się w postać słynnej projektantki? I muszę przyznać, że poszło mu całkiem nieźle. Żaden inny projektant nie odcisnął tak trwałego piętna na historii światowej mody i na zbiorowej wyobraźni - pisze Gortner. A jednak na przekór tym słowom autor ten niewiele miejsca poświęca sferze zawodowej Coco Chanel: pracy jaką wykonywała i jakiej czuła się "poślubiona", wykreowanym przez nią trendom oraz stworzonemu domowi mody. Owszem, nie zabrakło w tej książce o tym wzmianek, lecz główny akcent został położony na pokazanie sfery osobistej i nakreślenie charakteru Mademoiselle. I przyznaję, że to mi się całkiem podobało, gdyż to właśnie życie osobiste daje tak naprawdę odpowiedź w kwestii sukcesu odnoszonego w sferze zawodowej. W Chanel zawsze fascynowała mnie właśnie to, jak kobiecie z nizin społecznych, nie posiadającej na starcie życiowym niczego - bo sierocie wychowanej w klasztorze - udało się osiągnąć tak oszałamiający sukces. Zwłaszcza, że przecież żyła w niełatwych czasach. Czytane przeze mnie do tej pory książki o Chanel różnie na to pytanie odpowiadały i nie zawsze sobie z nim radziły, skupiając się głównie na wyliczaniu jej kolejnych kolekcji. Tymczasem Gortner kreśli obraz kobiety od dziecka zranionej, ponieważ odrzuconej przez ojca i krewnych, co odcisnęło trwały ślad na osobowości Gabrielle. Będzie się już zawsze spodziewała, iż kolejna osoba ją opuści i dlatego koncentrowała się tak bardzo na pracy, zamiast na poszukiwaniu uczucia i spełnieniu społecznych oczekiwań: Chanel nigdy nie chciała zostać żoną i matką. Co gorsza, te jej oczekiwania się sprawdzały, gdyż kolejni mężczyźni nigdy nie chcieli się z nią żenić, Coco zawsze pozostawała tą "drugą": kochanką, przyjaciółką, lecz nie kandydatką na towarzyszkę życia. Mogę sobie wyobrazić co czuła, kiedy mężczyzna, którego kochała oznajmiał jej, iż zamierza się ożenić...lecz nie z nią. Może Coco po prostu źle wybierała - arystokraci, książęta - to nie była jej sfera, poślubienie przez nich Chanel byłoby mezaliansem - nawet jeśli odnosiła ona sukcesy, w końcu była tylko krawcową. 

Niewątpliwie Chanel miała w życiu sporo szczęścia - trafiania na odpowiednich ludzi w odpowiednim momencie życia - bez tego nie ma sukcesu. Lecz sęk w tym, iż potrafiła wykorzystywać dane jej od losu szanse. Nie działo się to jednak od tak, od jednego pstryknięcia - Gortner pokazuje proces decyzyjny Chanel i kierujące nią motywacje, i jak dla mnie czyni to przekonująco. W jego interpretacji Coco jest silną kobietą, która nie daje się pokonać nieszczęśliwym okolicznościom, nie waha się podejmować ryzyka, brać życia w swoje ręce i iść pod prąd powszechnie obowiązujących reguł. Przemiany społeczno-obyczajowe potrafiła wykorzystać na swoją korzyść. To jednak nie znaczy, że nie przeżywa dylematów i nie czuje się czasem nieszczęśliwa. Innymi słowy jest zwykłą kobietą - tylko że od niepowodzeń w sferze osobistej zawsze ucieka w swoją pracę, a bieg lat czyni ją coraz twardszą, oschłą i samotną... Czy naprawdę kiedy musi wybierać między mężczyzną a swoimi sukienkami, wybiera sukienki? Jedno Coco nie wyszło - oddanie dystrybucji perfum w ręce firmy Weithermerów, w zamian na jedynie 10% zysku... Gortner wcielając się w swoją bohaterkę szanuje jej wybory i nie ocenia jej postępowania, choć niektóre aspekty jej życiorysu budzą wątpliwość, na przykład Coco doskonale wiedziała jak to jest być porzuconą przez krewnych, a mimo to niespecjalnie interesowała się losami swojego rodzeństwa oraz ich potomstwa, ograniczając się jedynie do umieszczenia swojego bratanka w szkole z internatem... Trudno jednak, by Chanel potępiała sama siebie, więc jej postać w wydaniu Gortnera jest jak najbardziej wiarygodna. Tym niemniej uważam, że najlepszą biografią Gabrielle Chanel jest ta pióra Lisy Chaney.

Powieść jest przyjemnie skomponowana, lekka, a zarazem dająca niezłą satysfakcję czytelniczą, obcowania z fascynującą bohaterką i światem wielkich artystów. Pojawiają się w niej oczywiście nazwiska takie jak Diagilew i Igor Strawiński, Picasso i Dali, oraz jako długoletnia przyjaciółka Coco - Misia Sert. Czyta się tę książkę jednym tchem. 

Dziś mija 45 lat od śmierci Coco Chanel.

Metryczka:
Gatunek: powieść biograficzna
Główny bohater: Coco Chanel
Miejsce akcji: Francja 
Czas akcji: XIX/XX wiek
Ilość stron: 588
Moja ocena: 5/6

C.W. Gortner, Mademoiselle Chanel, Wyd. Znak, 2015

Książka bierze udział w wyzwaniu Grunt to okładka, Czytam opasłe tomiska oraz w Wyzwaniu bibliotecznym  

Komentarze

  1. Ciekawie jest przeczytać recenzję kogoś, dla kogo nie była to jedyna książka poświęcona tej postaci ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później