Ogród wieczornych mgieł

Jedną w pierwszych książek przeczytanych przeze mnie w mijającym roku była książka o Japonii i też tak się ładnie złożyło, że książka o tej tematyce będzie ostatnia. Ogród wieczornych mgieł wprawdzie nie rozgrywa się w Japonii, ale blisko, bo na Malajach, czyli w dzisiejszej Malezji. Cóż my wiemy o tamtym regionie? Ano najczęściej niewiele. Przez wiele lat pod panowaniem kolonialnym (część Indochin była pod rządami Francji, część Wielkiej Brytanii), podczas II wojny światowej natomiast pod okupacją Japonii. Japończycy wyrządzili mieszkańcom Indochin wiele niepowetowanych krzywd, słynąc ze swojego okrucieństwa. To tam znajdowały się niesławne obozy pracy, w których zginęło wielu ludzi, zarówno jeńców wojennych, jak i okolicznych mieszkańców, którzy zostali internowani, podobnie jak główna bohaterka omawianej powieści. Yun Ling, córka malajskich Chińczyków trafiła do obozu pracy mając 19 lat. Udało jej się przeżyć, w przeciwieństwie do swojej siostry. Po wojnie została prawniczką i zaangażowała się w ściganie zbrodniarzy wojennych, ale także komunistów, którzy opanowali Malaje, wzniecając na ich terytoriach rozruchy. To kolejny rozdział malajskiej historii, zanim tej kraj zyskał niepodległość. Siostra Yun Ling zafascynowana była japońskimi ogrodami i bohaterka obiecała jej (i sobie) stworzenie takiego ogrodu ku jej pamięci. Z tą myślą młoda Yun Ling trafia do posiadłości japońskiego ogrodnika, Nakamury Arimoto, osiadłego na Malajach, pośród zasnutych mgłami gór i plantacji herbaty. Choć kobieta nosi w sobie cały czas bolesne wspomnienia z pobytu w obozie, a Japończycy generalnie nie kojarzą się Malajczykom pozytywnie, to Yun Ling przyjmuje propozycję Arimoto i zaczyna mu pomagać w tworzeniu jego ogrodu, ucząc się przy tym zarazem tej trudnej sztuki.  

Ogród wieczornych mgieł jest powieścią niezwykłej urody. Tytułowy japoński ogród jest tu niezwykłym dziełem sztuki, metaforą życia, ale także sposobem na życie. Japoński ogrodnik zaszyty w malajskiej dżungli oraz poraniona Chinka znaleźli w nim ukojenie. Ogród jest enklawą spokoju w niespokojnych czasach, pośród wojny domowej jaka szaleje na Malajach w latach 50-tych. Bardzo wyczuwalny jest w Ogrodzie duch Wschodu - owa filozofia życiowa sprawiająca, że podziwiamy Japończyków za ich opanowanie i uporządkowanie, choć z drugiej strony dominujące w tej kulturze poczucie obowiązku i honoru, a także pewna pogarda dla życia pojmowanego w tradycyjny, materialistyczny sposób, przyczyniły się podczas II wojny światowej do wielu okrutnych czynów. Mimo całej swojej subtelności Ogród wieczornych mgieł nie unika ciężkich tematów, jakimi są zbrodnie wojenne i doświadczana przez nie trauma. Główna bohaterka tak naprawdę na zawsze już pozostała "gościem cesarza" - nie opuściła obozu pracy. Kilka lat po wojnie ciągle odczuwa gniew, a także wyrzuty sumienia w stosunku do swojej siostry, której nie udało się przetrwać obozowej gehenny. Po latach, kiedy wspomina to wszystko, Yun Ling dochodzi do wniosku, iż to doświadczenie właściwie napiętnowało ją na całe życie. Choć została poważanym sędzią, nigdy nie zdołała uwolnić się od swojej przeszłości. Drugim wydarzeniem, które istotnie na nią wpłynęło była relacja z Arimoto. Po latach Yun Ling zastanawia się, czy jej obiektywność i profesjonalizm nie były po prostu oznakami skamieniałego serca...

Tan Twan Eng nie epatuje okrucieństwem i naturalistycznymi opisami, jak to ma miejsce w Ścieżkach północy - opowieść o pobycie bohaterki w obozie to ledwie epizod, choć bez wątpienia każdego czytelnika od początku zżera ciekawość i niepokój odnośnie tego, co się tam wydarzyło. Jak już wspomniałam książkę tę przede wszystkim charakteryzuje subtelność i delikatność. Może wynika to z różnicy między mentalnością wschodnią, a zachodnią, introwertyczną, a ekstrawertyczną. Ogród przepełniony jest smutkiem i melancholią, a nie złością, powieść wskazuje na to, że w każdym człowieku jest zarówno dobro, jak i cząstka zła, a odpowiedź na pytanie dlaczego? nigdy nie jest jednoznaczna. Nawet ci, którzy mordowali całe wioski mieli kogoś, kogo kochali. Nasuwają się refleksje o ulotności: ludzkiej egzystencji, pamięci, uczuć...  Nic nie jest wieczne, nawet góry. Paradoksalnie to, o czym bohaterka chciałaby zapomnieć, natrętnie do niej wraca.
Pośrodku trawnika na cokołach stały dwa marmurowe posągi zwrócone twarzami do siebie. Na pierwszy rzut oka wyglądały identycznie, aż po ostatnią fałdę szat spływających na cokoły. (...)
- Ta z prawej to Mnemosyne. Słyszałaś o niej? 
- Bogini pamięci - a ta druga? 
- To jej siostra bliźniaczka oczywiście. Bogini zapominania
Popatrzyłam na niego, zastanawiając się, czy mnie nie podpuszcza. 
- Nie przypominam sobie takiej bogini. 
- I czy to nie jest najlepszy dowód na jej istnienie? - Uśmiechnął się szeroko - Może istnieje, tylko o niej zapomnieliśmy. 
- A jakie nosi imię?
Wzruszył ramionami i rozłożył ręce. 
- Sama widzisz, nie pamiętamy nawet jej imienia. 
(...)
- Jak sądzisz, która z bliźniaczek jest starsza? - zapytał Magnus.
- Mnemosyne rzecz jasna.
- Poważnie? Wygląda chyba na młodszą. 
- Pamięć musi przecież poprzedzać zapomnienie. - Uśmiechnęłam się do niego - Zapomniałeś? 
Dzięki licznym poetyckim opisom przyrody - zarówno wykonanych ludzką ręką japońskich ogrodów, jak i dzikich tropikalnych lasów - Ogród emanuje spokojem i harmonią. Przy lekturze tej książki, wyobrażając sobie owe krajobrazy można się poczuć jak w spa, kiedy odprężamy się w aromatycznej saunie lub na egzotycznym masażu. Poetyckie opisy są jednak zrównoważone ciekawą akcją: jest tu i tajemnica, i motyw sensacyjny, a pod koniec książki następuje taki moment, kiedy ma się wrażenie, jakby wszystkie klocki układanki nagle wskoczyły na właściwe miejsce. Bardzo podobało mi się to, jak zgrabnie autor splótł kilka wątków: opowieść Yun Ling, ale także wątek wojny domowej pomiędzy komunistami a (ciągle jeszcze) kolonialnymi rządami, oraz historię Arimoto, który poza tym, że był ogrodnikiem był także drzeworytnikiem oraz twórcą tatuaży. Dowiadujemy się przy tej okazji co nieco o japońskich tatuażach, będących w pewnych okresach dziejów w Japonii tematem tabu. Wspaniała konstrukcja powieści. Lekturę zaburzał mi tylko brak chronologii: niektóre rozdziały pisane są z perspektywy młodej Yun Ling, a niektóre starszej już kobiety, wspominającej swoje życie. Czasami trudno było mi zorientować się, w której perspektywie czasowej akurat jesteśmy - by tego uniknąć wystarczyłoby na początku każdego z rozdziałów podać czas akcji.

Metryczka:
Gatunek: powieść obyczajowa
Główny bohater: Yun Ling Teoh
Miejsce akcji: Malezja 
Czas akcji: XX wiek
Ilość stron: 444
Moja ocena: 6/6

Tan Twan Eng, Ogród wieczornych mgieł, Wyd. Znak, 2013

Książka bierze udział w wyzwaniu Grunt to okładka oraz Czytam opasłe tomiska

Komentarze

  1. Powieść wyjątkowej urody. Cieszę się, że Ci się podoba. Pomyślności w 2016!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chce mi się takiej właśnie lektury! :) Idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już jakiś czas mam ochotę na tę książkę i zła jestem, że ciągle jej nie kupiłam i nie poznałam ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ to musi być cudowna książka! Dopisuję na listę do przeczytania, też chciałabym się nią zachwycić! :)
    Wszystkiego najlepszego na nowy rok! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od 1 stycznia Wyzwanie biblioteczne, prowadzone do tej pory przez Martę Kor, będzie pod moimi skrzydłami. Już teraz zapraszam do zapoznania się z zasadami Wyzwania - http://monweg.blog.onet.pl/wyzwanie-biblioteczne/, jak również zapraszam gorąco do uczestnictwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie wcale nie znam historii tego kraju, zwykle unikam książek o tematyce wojennej. Więc mimo, że bardzo interesująco napisałaś o tej książce nie skuszę się na nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale wojna jest tu jedynie w tle, dominuje tematyka japońskich ogrodów i wspomnień bohaterki, wiec mimo wszystko zachęcam

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później