NOS4A2 czyli horror w Boże Narodzenie

Ho, ho, ho! Marzysz o tym, żeby święta były codziennie i żeby nigdy się nie kończyły? Chciałbyś budzić się co rano ze świadomością, że nigdzie nie musisz iść i niczego nie robić? Że za chwilę czeka Cię zabawa i rozpakowywanie prezentów. Za oknem cicho prószy śnieg, podczas gdy Ty siedzisz w domu przy kominku z wesoło trzaskającym ogniem. W całym domu czuć zapach pierniczków i wanilii, na choince migocą lampki, w tle grają kolędy i nieśmiertelne świąteczne przeboje, cichutko pobrzękują dzwoneczki, a na stole piętrzą się słodycze: ciasta, ciasteczka, czekoladki, cukrowe laseczki, marcepanki, bakalie. Do wyboru, do koloru. Atmosfera iście magiczna. I tak dzień w dzień. Może właśnie trafiłeś do Gwiazdkowej krainy? 

Mała Vic McQueen ma zaczarowany rower, dzięki któremu może odnajdywać różne rzeczy, które jej się zamarzą. Dziewczynka nie wie dokładnie jak to działa, ale działa, choć ma również efekty uboczne, a Vic czasem wydaje się, że zwariowała. Pewnego dnia, dzięki swoim zdolnościom trafia do domu zwanego Saniami Mikołaja. To dom Charlesa Manxa, człowieka, który - jak się okazuje - porywa dzieci, by zawieźć je do swojej Gwiazdkowej krainy, krainy, gdzie wiecznie trwa Boże Narodzenie. Dokonuje tego dzięki swojemu pojazdowi, zabytkowemu rolls-royce'owi o [nieprzypadkowej] rejestracji NOS4A2. Wbrew swojej nazwie kraina ta, istniejąca tylko w wewnętrznym świecie Manxa, jest dosyć upiorna, podobnie jak jej twórca... Vic udaje się uciec Manxowi, a on sam dzięki niej złapany i posłany do więzienia, ale bohaterka zostaje naznaczona tym spotkaniem na zawsze. Odtąd ma koszmarne sny i słyszy dzwoniące do niej z Gwiazdkowej krainy dzieci. Jedynym lekarstwem jest ucieczka w krainę własnej wyobraźni. W końcu to jednak przestaje wystarczać i pewnego dnia Vic - już dorosła - będzie musiała zmierzyć się ponownie z Manxem. 

Świąteczną muzykę, światełka, dekoracje - to wszystko widać i słychać już u nas od dobrego miesiąca, a nawet dłużej. Panuje wszechobecna atmosfera Bożego Narodzenia, w której najbardziej istotną sprawą jest kupowanie. Prezentów oczywiście oraz świątecznych specjałów. Na kolejnych miejscach jest sprzątanie, przygotowywanie świątecznych potraw i ubieranie choinki. Są też tacy, którzy wynajdują jeszcze inne sposoby na świętowanie: są specjalne gadżety, listy do Mikołaja i cała procedura "kreowania świąt". Od połowy grudnia właściwie wszystko poza sklepami zamiera; kilka dni przed świętami koniecznie trzeba wziąć urlop (jeśli ktoś pracuje), żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Świętowanie Bożego Narodzenia zatem nie ogranicza się tylko do tych 2-3 dni, ale rozciąga się już na kilka tygodni. Mam coraz większe wrażenie, że faktycznie żyję w Gwiazdkowej krainie i nabieram do tego podobnego wstrętu, jak to dzieje się w powieści Joe Hilla. Opisana w niej kraina wcale nie jest taka fajna, jak by się wydawało. Dzieci w niej żyjące zamieniają się w bezduszne istoty myślące tylko o okrutnych zabawach. Zresztą, czyż Boże Narodzenie w środku lata samo w sobie nie ma w sobie czegoś upiornego? Gwiazdkowa kraina straszy - NOS4A2 to świąteczny horror, ale horror fantastyczny. Taka bajka dla dorosłych. Oscylujemy gdzieś na pograniczu światów: tego realnego, w którym policja nie wierzy, że Charles Manx żyje i znowu grasuje oraz tego istniejącego tylko w wyobraźni niezwykle kreatywnych osób, takich jak Vic McQueen. Właściwie to każdy z nas ma takie dwa światy, bo każdy przecież też ma swoje myśli, marzenia, plany i fantazje. Tylko, że wyobraźnia bohaterów NOS4A2 jest niezwykle silna... Na tyle, że potrafi stworzyć most przenoszący Vic gdzie tylko chce, a w przypadku Manxa wykreować całą krainę. Wprawdzie nie udało się Hillowi mnie przestraszyć, bo wiedziałam, że to, co czytam to czysta fantastyka, lecz podobała mi się atmosfera stworzona przez pisarza. Czytanie NOS4A2 było dla mnie prawdziwą frajdą, jakże daleką od męczenia książek uznawanych za "dzieła", wybitnych i nagradzanych, takich, które "każdy powinien przeczytać". U Joe Hilla jest dużo akcji, ale także świetne opisy i bardzo dobrze wykreowani, charakterystyczni bohaterowie, włącznie z bohaterem tytułowym, żyjącym własnym życiem samochodem. Autor udatnie żongluje znanymi już motywami, takimi jak wampiry, horkruksy, biblioteka, czy podróże w czasie i przestrzeni. Właściwie powieść ta nie ma słabych punktów. Zastanawiałam się, czy Stephen King dawał swojemu synowi lekcje pisania (i czy talent pisarski w tym przypadku jest dziedziczny - wszak niewiele jest dzieci, które idą w ślady swoich rodziców-pisarzy), bo NOS4A2 napisane jest w stylu właściwie identycznym do tego, jak pisze King. Tylko jeszcze chyba lepszym, bo powieść wciągnęła mnie znacznie bardziej, niż ostatnie czytane przeze mnie powieści Króla. I dzięki niej nabawiłam się jeszcze większej niechęci do świąt, niż miałam do tej pory... Pomyśleć, że gdyby nie motyw świąteczny, książka ta nie trafiłaby do moich rąk.

Wszystko ma swój czas i miejsce, a cały urok świąt polega na tym, że są raz do roku. Całe szczęście w końcu to całe świąteczne szaleństwo mija, tak jak wszystko; jak powiada Gerda do Królowej Śniegu: it passes. Albo, jak mówi jeden z bohaterów NOS4A2: tato, podarujmy sobie w tym roku Boże Narodzenie. 

Metryczka:
Gatunek: horror
Główny bohater: Vic McQueen
Miejsce akcji: Stany Zjednoczone 
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 750
Moja ocena: 6/6

Joe Hill, NOS4A2, Wyd. Albatros, 2014

Książka bierze udział w wyzwaniu Grunt to okładka oraz Czytam opasłe tomiska

Komentarze

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później