W weekend sypnęło śniegiem, narciarze się ucieszyli, ja kupiłam sobie czapkę i rękawiczki, ale mam nadzieję, że ta zima to jeszcze sobie poczeka - przynajmniej w mieście. Póki co jest jesiennie, co oczywiście sprzyja czytelnictwu. Listopad był dobry książkowo - nie trafiłam na żadną książkę ewidentnie złą, choć przy kilku oczywiście sobie wybrzydzam. Przeczytałam 19 książek, z czego opisałam 8, dwie z mojego jesiennego wyzwania. Jak mi się to udało przy takiej ilości książek z biblioteki, jakie sobie naznosiłam, naprawdę nie wiem. Ale się udało, a obie książki, Middlesex i Blackout stały na wysokim poziomie; Middlesex zostaje książką miesiąca, a kto wie, czy nawet nie roku. Poza tym na wyróżnienie zasługuje Dygot

Wygląda na to, że w grudniu będzie czas na nadrobienie całorocznych zaległości, bo w nowościach nędza. Gdzieś przeczytałam, że "wszystko, co najlepsze czeka nas przed świętami", ale to nie odnosi się do książek, bo pomimo tego, iż intensywnie szukałam, znalazłam tylko trzy (sic!) pozycje, które mnie zainteresowały: 

Druga już książka Stevena Pinkera, którą polecam ostatnio, polecałam ją już jakiś czas temu, pisząc o książkach czytanych przez Marka Zuckerbera. Książka już chyba się nawet się ukazała, choć była zapowiadana na grudzień - w niektórych wydawnictwach jest taki bałagan jeśli chodzi o zapowiedzi, że trudno zorientować się, co i jak: Nieustanny zalew informacji o wojnie, przestępczości i terroryzmie sprawia, że świat wydaje się coraz bardziej krwawy. Autor bestsellerów psychologicznych Steven Pinker pokazuje jednak, że natężenie przemocy od wielu stuleci maleje. Jak to się stało? Pinker bada wewnętrzne demony, które skłaniają nas do przemocy, i anioły, które nas od niej odciągają. Następnie pokazuje, jak ideowe i praktyczne zmiany doprowadziły do zwycięstwa lepszej, anielskiej strony naszej natury. Przy okazji autor obala wiele mitów na temat przemocy i przedstawia nowe argumenty na obronę nowoczesności i oświecenia. W książce tej Pinker, za pomocą narzędzi psychologicznych i historycznych, stwarza niezwykły obraz stopniowego zwycięstwa ludzkości nad przemocą. Wydawnictwo Zysk i S-ka.
 

Do debiutu Eleanor Catton jakoś nie podchodzę zbyt entuzjastycznie, ale na bezrybiu i rak ryba: Miasto elektryzuje obyczajowy skandal. Nauczyciel liceum muzycznego dopuścił się kontaktów seksualnych z nieletnią uczennicą. W sąsiadującej z liceum szkole teatralnej uczniowie decydują się przygotować na zaliczenie sztukę inspirowaną tą historią. Określenie granic miedzy sztuką, dramatem scenicznym a życiową tragedią okazuje się niezwykle trudne. Dla młodego studenta szkoły aktorskiej staje się jeszcze trudniejsze, odkąd dowiaduje się, że molestowaną uczennicą jest młodsza siostra jego również nieletniej dziewczyny. Wydawnictwo Literackie



Trzecia pozycja to biografia Zofii Stryjeńskiej z Czarnego: O czym rozmawiała cyganeria warszawska, krakowska, zakopiańska, paryska? Co ich łączyło z Zofią Stryjeńską? Z kim się artystka przyjaźniła? Czego się bała? Jak wyglądał jej związek z wybitnym architektem Karolem Stryjeńskim? Gdzie piła wódkę i jakie wznosiła toasty? O czym milczała? Jak na jej decyzje wpływało macierzyństwo? To tylko kilka z setek wnikliwych pytań, które zadaje Angelika Kuźniak, pozwalając nam w Zofii Stryjeńskiej zobaczyć człowieka z krwi i kości, a w jej rozterkach ponadczasowe dylematy. Wydawnictwo Czarne  


Zatem szczęśliwego grudnia! 

Komentarze

  1. Z nowości Stryjeńska też mnie ciekawi i chyba tylko ona. Faktycznie bieda z książkami w grudniu, ale nie narzekam, bo mogę na spokojnie przeczytać to, co naznosiłam z biblioteki :)
    Życzę Ci pięknego grudnia (nie tylko pod względem czytelniczym) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ponownie gratuluję i wyrażam podziw dla Twoich osiągnięć czytelniczych. Udanego grudnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właściwie to tylko "Próba" mnie zainteresowała, ale nie na tyle żeby kupić. Może to i dobrze, bo mam tyle książek do przeczytania...

    OdpowiedzUsuń
  4. A jakoś rozminęłyśmy się z planami czytelniczymi - tym chętniej tu zajrzę, żeby poczytać o Twoich wrażeniach z lektury :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później