10 znanych książek, które nie zostały docenione za życia ich autorów

Źródło
Pisałam już kiedyś o książkach, których napisania ich autorzy żałowali, dziś będzie o książkach, naprawdę, naprawdę znanych, uznawanych za klasykę, a które wcale nie zostały tak szybko docenione, jak mogłoby się dziś nam wydawać. Często nawet autor nie doczekał należnego mu uznania. Wydaje mi się, nawiasem mówiąc, że jest to częstsza sytuacja, niż ta opisywana ostatnio.

Listę otwiera mój top of the top, czyli Mistrz i Małgorzata. Powieść została napisana pomiędzy 1928 a 1940 rokiem, ale pozostała nieopublikowana aż do 1967 roku, czyli wiele lat po śmierci pisarza. Sam Bułhakow był mocno kontrowersyjną postacią dla przywódców radzieckich i większość jego dzieł zostało zakazanych. Pisarz wiedział o tym, że to, co pisze nie ma właściwie szans się ukazać w panującym ustroju politycznym i dlatego też spalił pierwszy rękopis Mistrza i Małgorzaty. Co de facto opisał w książce. Rękopis powieści zatrzymała żona Bułhakowa i to jej zawdzięczamy publikację tego dzieła. Nawet wtedy jednak została w Związku Radzieckim mocno ocenzurowana.

Moby Dick Hermana Melville'a jest dziś szkolną lekturą. Wydany został w 1851, ale nie spotkał się ze zbyt ciepłym przyjęciem, ani krytyków, ani czytelników - początkowo powieść sprzedała się jedynie w 3700 egzemplarzach, o wiele słabiej od innych dzieł Melville'a. Zresztą sam pisarz też za życia był praktycznie zapomniany, a jego śmierć została przez współczesnych ledwo odnotowana. Ciekawostka: nazwa popularnej amerykańskiej sieci kawiarń wzięła się właśnie z Moby Dicka, od imienia jednego z bohaterów tej powieści – pierwszego oficera Starbucksa.

Publikacją biblii bitników, czyli W drodze Jacka Kerouaca, nie był zainteresowany żaden wydawca.  Książkę odrzuciło sześć wydawnictw, wydana została dopiero po 5-ciu latach, ale to nie zniechęciło Kerouaca: pisarz w latach 50-tych stworzył jeszcze 5 powieści, znów niedocenionych. Oliwy do ognia dolał fakt, że sukces odniosły prace pisarzy inspirujących się Kerouakiem: Allena Ginsberga i Williama S. Burroughsa. Ginsberg zresztą po wydaniu W drodze wypowiadał się, że maczała w tym palce CIA. Spontaniczny styl Kerouaca był krytykowany, bo sprawiało to wrażenie, że autor nie poświęca na napisanie książki więcej niż kilka tygodni i że pisze, kolokwialnie mówiąc, co mu ślina na język przyniesie (nawiasem mówiąc ja po przeczytaniu W drodze również odniosłam takie wrażenie).

Pierwsza książka F. Scotta Fitzgeralda, Czuła jest noc, odniosła sukces, którego nie powtórzył już Wielki Gatsby. Powieść, która weszła ostatecznie do kanonu amerykańskiej literatury, słabo się sprzedawała i była mocno krytykowana. Jej popularność przyszła z czasem, zwłaszcza po adaptacjach filmowych (powieść była ekranizowana 5 razy, pierwszy raz w 1926 roku) i po ponownym wydaniu w latach 50-tych. Być może gdyby Wielki Gatsby był tak popularny za życia autora, jak teraz, Fitzgerald, znany z hulaszczego trybu życia, nie napisałby już niczego więcej.

W 1961 roku, w jednej z recenzji Paragrafu 22 napisano, że jego autor jest jak genialny malarz, który rzuca wszystkie swoje pomysły na jedno płótno, wierząc, że ich urok zrekompensuje brak artystycznej wizji. Powieść uznawano też za niemoralną i pornograficzną, a o Hellerze napisano, że nie umie pisać.

Lolita Nabokova była przede wszystkim powieścią, z którą autor miał ogromny kłopot by ją wydać. Nic dziwnego, z uwagi na kontrowersyjny temat książkę zgodnie okrzyknięto pornografią. W końcu zaryzykować zdecydowała się mała amerykańska oficyna, która paradoksalnie zyskała na złej renomie powieści, bo skandal zawsze dobrze się sprzedaje.

Jądro ciemności, które dziś uznawane jest za najlepszą powieść Josepha Conrada, początkowo przeszło w ogóle niezauważone, wydane w zbiorku, razem z dwoma innymi nowelami. 

Do Walden Henry'ego Davida Thoreau tak często dziś się odnosimy się, że książka uznawana jest za jedną z najważniejszych prac kiedykolwiek napisanych, zwłaszcza w literaturze amerykańskiej. Już wtedy (w połowie XIX wieku) krytykowano konsumpcjonizm i brak poszanowania dla środowiska naturalnego! Wiele osób usiłuje po dziś dzień naśladować Thoreau, udając się na odludzie (i następnie pisząc o tym książki). Tymczasem autorowi aż 5 lat zabrało sprzedanie dwóch tysięcy egzemplarzy tego dzieła, a jego recenzje były co najmniej sceptyczne. Sam Robert Luis Stevenson wyraził się o Walden, iż reprezentuje ona coś w rodzaju "kobiecej samotności", bowiem jest coś nieludzkiego w takim stylu życia, jaki opisał Thoreau. Nawiasem mówiąc, kiedy Thoreau umartwiał się w swojej pustelni, jego żona podsyłała mu babeczki... Przez kolejnych 50 lat Thoreau uznawany był za pośledniego pisarza, dziwaka, popularność przyszła dopiero po śmierci autora.

Arystokrata Giulio Tomasi di Lampedusa dzięki posiadanemu majątkowi mógł poświęcić się rozwojowi intelektualnemu: był erudytą, czytał literaturę w kilku językach, a pisał dla przyjemności. Zmarł w 1957 roku, a po jego śmierci, w jego papierach odkryto powieść Il Gattopardo. Choć na początku wydawnictwa wcale nie były entuzjastycznie do niej nastawione - zarzucano jej staroświeckość, niemoralność i pustkę duchową, to po opublikowaniu (w reakcyjnym wydawnictwie Feltrinelli, a jakże) Gepard odniósł ogromny sukces, stał się jedną z najlepiej sprzedających się powieści w historii Włoch. Prawdziwe uznanie przyszło jednak dopiero po uznaniu przez międzynarodową krytykę; dziś Gepard uznawany jest za włoską klasykę. Nawiasem mówiąc jedyna biografia Lampedusy wyszła spod pióra Brytyjczyka, a rodowy pałac Lampedusów na Sycylii, zbombardowany w trakcie wojny, do dziś stoi w ruinie, co mówi sporo o stosunku Włochów do pisarza-arystokraty.

John Williams napisał trzy powieści i nie odniósł nimi większego sukcesu. Zmarł w 1994 roku. Stoner sprzedał się w 1965 roku w niecałych dwóch tysiącach egzemplarzy, po czym został na długo zapomniany. Aż po kilkudziesięciu latach powieść została odkryta na nowo i zaczęła być wydawana na całym świecie, w tym w Polsce (w zeszłym roku).   

Komentarze

  1. Ach, jaki fantastyczny wpis! Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ciekawe, "Lolita" i dziś budzi kontrowersje. Niedawno na jednym z blogów w komentarzach pod recenzją "Lolity" przeczytałam ze zdumieniem, że Nabokov musiał być pedofilem, skoro aż tak dokładnie wczuł się w postać pedofila...
    A "Moby Dicka" próbowałam czytać, ale nie dałam rady ze względu na przesadną drobiazgowość opisów. Będę musiała spróbować raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry Potter też - podobno - odwiedził bez powodzenia kilka wydawnictw, zanim zapoczątkował chyba największy współczesny szał czytelniczy. Jaki z tego wniosek? Nie warto się poddawać po pierwszych niepowodzeniach. Szkoda tylko, że część twórców nie doczekała swoich literackich sukcesów...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainteresowała mnie ostatnia pozycja. Ciekawy post :)
    Pozdrawiam,
    Artemis
    http://artemis-shelf.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później