Zanim zasnę to już niemal "klasyka" gatunku zwanego thrillerem psychologicznym. Klasyka współczesna oczywiście, wymieniana jednym tchem w parze z Zaginioną dziewczyną. Na kanwie tej historii nakręcono też film. Trudno mi wyobrazić sobie, bym na jej temat mogła napisać jeszcze coś odkrywczego. Czy słusznie zatem książka zdobyła taką popularność? Ano słusznie, może bowiem jej fabuła nie jest tak zakręcona, jak w Zaginionej dziewczynie, ale za to to, co pisze S.J.Watsona wchodzi gdzieś głęboko za skórę czytelnika, igra z jego lękami. Dosyć łatwo jest postawić się w sytuacji głównej bohaterki, bo przecież pamięć to fundamentalna sprawa - jak okazuje się z lektury. Czasem chcielibyśmy zapomnieć o trudnych chwilach, stratach, traumach, ale przecież życie niesie ze sobą również mnóstwo dobrego, a przede wszystkim bez pamięci nie można normalnie funkcjonować. Musimy zapamiętywać, by się uczyć, widzieć związki przyczynowo-skutkowe, by utrzymywać relacje z innymi ludźmi. Co się więc dzieje, kiedy tych zasobów pamięci brakuje? Christine nie tylko traciła pamięć, a zatem nie wie kim jest, kim są otaczający ją ludzie, czy jaką ma przeszłość, ale nie zapamiętuje niczego nowego, z tego, co jej się przytrafia dzień po dniu. Lub zapamiętuje tylko w ograniczonym zakresie, zanim głęboki sen nie wymaże wszystkich wspomnień. Medycyna jest wobec jej przypadku bezsilna. No i teraz każdy czytelnik wyobraża sobie, jakby to było budzić się co ranka w obcym pokoju, u boku nie znanej sobie osoby i być zdaną na jej łaskę. Łatwo można popaść w paranoję, bo skąd wiadomo, czy to, co ten ktoś nam mówi, jest prawdą. Nie móc wyjść z domu, bo nie zna się otoczenia, nie móc nawet przeczytać książki, chyba że całość połknie się w jeden dzień. Sytuację pogarsza fakt, że kobieta budzi się co rano z poczuciem, że ma dwadzieścia kilka lat, a rzut oka w lustro przekonuje ją, że zbliża się do 50-tki. Co stało się z wszystkimi tymi latami, z całym jej życiem? Nie wspominając już o tym, jak taka sytuacja musi być trudna dla bliskich: miłość w zasadzie wyparowuje, bo nie można mówić o miłości, jeśli kogoś się nie zna i nie poznaje. Mąż musi codziennie tłumaczyć Chrissy kim jest i przypominać jej o najważniejszych faktach; borykać się z jej gniewem, strachem, nieufnością. Dzień w dzień to samo. Kto chciałby tak żyć?

Na tym właśnie motywie zbudowana jest powieść Zanim zasnę. Christine jest narratorką powieści, zatem wszystko widzimy z perspektywy osoby zagubionej, przerażonej, przeżywającej codziennie na nowo bolesne wydarzenia z przeszłości. Codziennie muszącej od nowa godzić się z tym, że nie jest już młoda i nie ma całego życia przed sobą. Mało tego: że nie żyje, a w zasadzie wegetuje. Kobieta wymaga praktycznie stałej opieki. To życie nie tylko bez przeszłości, ale i bez przyszłości. Tak, te stany emocjonalne bohaterki są doskonale uchwycone. Rzecz jasna taka sytuacja rodzi pole do ogromnych nadużyć, osoba taka jak Christine jest natomiast idealną ofiarą. Można powiedzieć i zrobić jej wszystko, bo następnego ranka i tak nic nie będzie pamiętać. W razie czego zawsze można stwierdzić, że umysł w zastępstwie wspomnień, które gdzieś wyparowały, konfabuluje. W powieści bardziej, niż o to, co naprawdę się wydarza, chodzi w o to, co MOGŁO BY się potencjalnie wydarzyć oraz o to, co stało się w przeszłości. Chrissy zaczyna mieć przebłyski wspomnień i jest coraz bardziej zdezorientowana. Co spowodowało u niej amnezję? Skąd biorą się "luki w zeznaniach" jej męża? Kto kłamie i dlaczego? Czy Ben jest godny zaufania? Gdzieś w tym czai się groza, chowają się trupy w szafie.  

Wprawdzie udało mi się przewidzieć rozwój wydarzeń i rozwiązanie zagadki, ale to nie zmienia faktu, że Zanim zasnę to dobry thriller. Typowy page-turner. Można wsiąknąć w świat Christine - zdecydowanie nie chciałabym być jednak w jej skórze. Powieść można by jeszcze podrasować o kilka twistów oraz lepszą charakterystykę postaci: męża bohaterki, lekarza pomagającego jej odzyskać pamięć oraz przyjaciółki Chrissy. Autor przy tym nie wychodzi poza mikrokosmos głównych bohaterów, trochę brakuje tu szerszego tła, dlatego postawiłabym Zanim zasnę oczko niżej, niż Zaginioną dziewczynę. Nieźle, jak na debiut i na książkę napisaną po kursie powieściopisarstwa.

Metryczka:
Gatunek: thriller psychologiczny
Główny bohater: Christine Lucas
Miejsce akcji: Wielka Brytania
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 407
Moja ocena: 4,5/6

S.J.Watson, Zanim zasnę, Wyd. Sonia Draga, 2014

Książka bierze udział w wyzwaniu Grunt to okładka i Czytam opasłe tomiska

Komentarze

  1. Zakończenie jest niezbyt mnie zaskoczyło, ale książka bardzo mnie wciągnęła, prawdziwy page-turner. Ciekawe, czy autor jeszcze coś napisze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam książkę w wersji audio. ZNAKOMITA lektura, mocno ją odczułam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później