Sprawa kapitana Alfreda Dreyfusa przeszła do historii jako największy polityczny skandal XIX wieku. Dreyfus został oskarżony o szpiegowanie na rzecz Niemiec i skazany na dożywocie w karnej kolonii francuskiej. Niemałe znaczenie w tej aferze miał fakt, że Dreyfus był Żydem, a we Francji narastały antysemickie nastroje oraz ciągle żywe były wspomnienia upokarzającej porażki w wojnie z 1870 roku. Kapitan był po prostu wygodnym kozłem ofiarnym. Po kilku latach okazało się, że cała afera została sfabrykowana, a Dreyfus jest niewinny...

Sprawa przedstawiona jest z perspektywy pułkownika Georgesa Picquarta, 40-letniego wojskowego, który po skazaniu Dreyfusa zostaje mianowany na stanowisko szefa sekcji francuskiego wywiadu. Picquart został obdarzony przez autora osobowością w typie klasycznych detektywów, występujących w kryminałach: kawaler, trochę outsider, nonkonformista chodzący własnymi drogami, samodzielnie myślący i kierujący się własnym kodeksem moralnym. Te właśnie cechy predestynują go do roli tego, który odkrywszy, iż oskarżenie i skazanie Dreyfusa było szyte grubymi nićmi - obstaje przy rewizji śledztwa i uwolnieniu niewinnego człowieka. Jak się należało spodziewać, nie jest to po myśli jego przełożonych. Wojsko nie zwykło przyznawać się do pomyłek, dlatego tu też woli iść w zaparte, brnąc w dodatku coraz bardziej w bagno oszustw i manipulacji. Tym bardziej, że ze sprawy Dreyfusa zrobiono spektakl, wpędzając całą Francję w rodzaj histerii. Dla Picquarta kończy się to zrujnowaniem jego kariery i wydaje się, że nawet pomoc osobistości takich, jak niezależni senatorowie, czy pisarz Emil Zola, nie zdoła odkryć niewygodnej prawdy i zrehabilitować Dreyfusa.

Nie jestem specjalną fanką thillerów szpiegowskich - szczerze mówiąc afery tego typu trochę mnie śmieszą, jakież bowiem problemy na świecie mogą być gorsze od tych, o których dobrze wiemy: przeludnienia, głodu, wykorzystywania ludzi, fanatyzmu religijnego, etc. Tym bardziej nudzi mnie polityka, o czym wielokrotnie już wspominałam. A jeszcze afery i polityka sprzed ponad 100 lat? Zatem, co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę książkę? Nic innego, tylko wiele pochlebnych recenzji. Mimo wszystko książka ta okazała się być znacznie lepszą, niż się tego spodziewałam (w końcu książkom o najbardziej nawet entuzjastycznych recenzjach zdarzało się już mnie rozczarowywać). Świadczy o tym fakt, że prawie 500 stron przeczytałam w zasadzie na raz, w ciągu jednego dnia (wolnego od pracy oczywiście ;), bo nie potrafiłam lektury odłożyć. Nie byłoby to może takie dziwne w przypadku thrillera, gdyby nie fakt, że Oficer i szpieg wcale nie jest klasyczną powieścią akcji. Nie ma tu wcale zbrodni, pościgów czy wielkich tajemnic wagi państwowej. Wszystko w zasadzie sprowadza się do mozolnego grzebania w papierach, odkrywania kolejnych fałszerstw, pojedynku na kłamstwa oraz prawniczych wysiłków, by wyciągnąć z tego już nie tylko Dreyfusa, ale i Picquarta. A główny protagonista relacjonuje to wszystko w pozornie chłodnym tonie, bez zbędnych emocji i dywagacji. Nie wiem, jak Robert Harris to zrobił, że tę powieść tak dobrze się czyta. Mimo że przecież sprawa ta była nad wyraz skomplikowana, u Harrisa wszystko jest jasne, klarowne, całą intrygę widać jak na dłoni. Główny bohater i narrator budzi niekłamaną sympatię i podziw, nie tylko dzięki swojej uczciwości i niezłomności: jaką odporność psychiczną musiał mieć - myślimy sobie - by to wszystko przetrzymać. Te szykany, degradację, obrzucanie go błotem. Śledztwo złamało mu karierę, ale nie złamało go jako człowieka. Rzecz jasna osobna sprawa to refleksja, jak trudno zawrócić z raz obranej drogi, nawet jeśli jest ona niewłaściwa. A już szczególnie, gdy świadkami tego są inne osoby i gdy grozi nam kompromitacja. Wolimy się pogrążać, dorabiać fakty do teorii, tuszować sprawę. Tylko niewiele osób jest zdolnych przeciwstawić się naciskom, postawić czyjeś dobro nad swoje własne korzyści. Oczywiście szczególnie groźne jest to, gdy takie zjawiska zachodzą na szczeblach władzy i gdy podatny jest na nie również wymiar sprawiedliwości. Sprawa Dreyfusa to nauczka, a przecież podobne afery zdarzają się cały czas, również i dzisiaj. Przeczytajcie koniecznie!

Metryczka:
Gatunek: kryminał/sensacja
Główny bohater: Georges Picquart
Miejsce akcji: Francja
Czas akcji: koniec XIX wieku
Moja ocena: 6/6

Robert Harris, Oficer i Szpieg, Wyd. Albatros, 2014 

Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam opasłe tomiska (522 str.) oraz Grunt to okładka

Komentarze

  1. Nawet gdy prezentujesz kryminał to jest on z domieszką historii... Bardzo lubię takie połączenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tu tak, ale kryminały na ogół czytuję współczesne ;)

      Usuń
  2. Czytałam i tak, to bardzo dobra książka. A Harris ma na swoim koncie kilka niezłych pozycji...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie szczęście, że od kilku tygodni to-tu-to-tam wypływa mi nazwisko Dreyfus - pora się zmierzyć z tą postacią, więc może zacząć od kryminału:)?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później