Podsumowanie musi być. Rok 2014 to był chyba dla mnie dobry rok. Nie przyniósł wprawdzie żadnych specjalnych zmian, ani spełnienia marzeń; był trochę nudnawy, ale też zdarzyło mi się więcej dobrego, niż złego. Mało smutków, więcej radości. Końcówka roku sprawiła jednak, że poczułam się staro (są co prawda nastolatki, które tak się czują, ale - wierzcie mi - zobaczycie jak to jest, kiedy będziecie w takim wieku, jak ja). Co ja bym dała, żeby być tak z - chociaż - 10 lat młodsza... a tu już następny rok się czai za rogiem...

Cóż, czas na nikogo nie czeka, przejdźmy więc do podsumowania książkowego. Było dobrze - w 2014 przeczytałam sporo dobrych i bardzo dobrych lektur, choć przyznam, że nie było żadnej, która by mnie olśniła. Z biegiem lat moje wymagania rosną, a olśnień jakoś coraz mniej...  Przeczytałam 177 książek, ilości stron nie zliczę, większość to beletrystyka. Moje zainteresowania się tu nie zmieniają: dominują powieści historyczne. Zdecydowanie ograniczyłam (a mogłabym nawet powiedzieć, że wyeliminowałam) lekkie czytadła - jeśli chcę się odprężyć, już wolę sięgnąć po sensację albo fantastykę.

Tradycyjnie wybieram do posumowania książki przeczytane przeze mnie w minionym roku, a niekoniecznie książki wydane w owym roku. Nie wliczam też do podsumowania lektur przeczytanych w ramach mojego cyklu powtórkowego. Kolejność przypadkowa.

Beletrystyka: 

Księgi Jakubowe - jeśli jakaś powieść zasługuje na (często nadużywane) miano "monumentalnej", to jest nim najnowsza powieść Olgi Tokarczuk. Pisana przez 6 lat. Mnóstwo dokumentów, faktów, bohaterów. Zawiła historia jednej z najdziwniejszych sekt religijnych, powstałych w łonie judaizmu, w XVIII-wiecznej Polsce. 

Przypadek Adolfa H. - o tym, co by było gdyby... o najbardziej znienawidzonym dyktatorze, alternatywnej wersji historii, ale także naturze zła i wybaczaniu. 

Mr Pebble i Gruda - fantastycznie napisana powieść obyczajowa, wywołująca u dorosłych pokoleń nostalgię za czasami ich dzieciństwa.

Bar dobrych ludzi - powieść o ojcostwie, dorastaniu i przełamywaniu własnych słabości.

Głosy Pamano - napisana z prawdziwym rozmachem oryginalna, wbijająca w ziemię saga rodzinna; nigdy nie wiadomo jak daleko może posunąć się nieszczęście.

Leon i Luiza - niedostrzeżona u nas, ale jakże urocza powieść o miłości triumfującej po latach.

W domu innego - kameralna opowieść o tym, jak ludzie starali się radzić sobie z wojenną traumą; wymowna i filmowa. 

Pewnej zimowej nocy - nowa powieść Simona Montefiore doskonale oddaje realia życia w latach stalinowskich, a jednocześnie jest powieścią pewną przewrotnego uroku, poświęconą sile miłości, która potrafi przetrwać w ludzkich sercach nawet w tak ponurych i okrutnych czasach.

Obietnica gwiezdnego pyłu - chwytająca za serce opowieść o miłości, która jest silniejsza od śmierci, unicestwiającej ciało ukochanej osoby.

Dostatek - jeszcze jedna saga rodzinna, pełna oryginalnych postaci i niezwykłych wydarzeń, rozgrywających się na surowych wybrzeżach Nowej Funlandii.

Kryminały i sensacja

Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa - to rzecz jasna klasyka. Klasyka, która mnie zaskoczyła, przede wszystkim tym, że jeszcze jej nie czytałam. Ale gdyby nie Sherlock i nie Benedict Cumberbatch...

Wołanie kukułki i Jedwabnik - dwie kryminalne powieści, autorstwa Joanne Rowling, zapoczątkowujące cykl o prywatnym detektywie Cormoranie Strike'u. W starym dobrym stylu, z rewelacyjnie nakreślonymi bohaterami - to nie tylko kryminały, ale po prostu dobrze opowiedziane historie.

Zaginiona dziewczyna - zakręcona powieść, w której wszystko okazuje się czymś innym, niż się wydawało.

Biografie i literatura faktu

Steve Jobs - zaryzykuję stwierdzenie, że to najlepsza biografia, jaką zdarzyło mi się czytać. O fascynującym, ale też trudnym człowieku. Podobno po śmierci Steve'a Jobsa innowacyjność Apple'a powoli się wyczerpuje...

Obłęd'44 - obrazoburcza książka o przyczynach Powstania Warszawskiego, ale i szerzej - powodach, dla których Polska znalazła się po niewłaściwej stronie Żelaznej Kurtyny.

Teatr ryb - literacki reportaż poświęcony Nowej Funlandii i Labradorowi, czaruje historią tamtych terenów, mnogością anegdot i pięknym językiem.

Broad Peak. Niebo i piekło - publikacja, która powstała jako jedno z pokłosi tragedii na Broad Peak, w obiektywny sposób przedstawiająca jej uczestników, okoliczności, w kontekście historii polskiego himalaizmu. O wiele lepsza niż szeroko reklamowana książka Jacka Hugo-Badera.


Dziki kontynent - jedna z najlepszych książek historycznych, jakie czytałam (nie tylko w minionym roku); o tym, co działo się w Europie tuż po zakończeniu II wojny światowej. Wstrząsające. 

Rosja. Podróż do serca kraju i narodu - nie super najnowsza, ale też ciągle nie zdezaktualizowana opowieść o rosyjskiej rzeczywistości - okiem zachodniego reportera. Jest sporo zadziwienia, ale też książka pomaga zrozumieć rosyjską mentalność.


W tym roku brałam też udział w trzech wyzwaniach: Grunt to okładka, Czytam opasłe tomiska i Z półki. Sprawiły mi one sporo frajdy (zwłaszcza to okładkowe) i myślę, że mogę być dumna ze swoich wyników w nich. No może trochę mniej w tym ostatnim... ilość nieprzeczytanych książek na półkach - nie tylko tych realnych, ale i wirtualnych - ciągle się nie zmniejsza, a raczej zwiększa. Ale założenia udało mi się osiągnąć.

Nie zdążyłam niestety przeczytać wszystkich powieści, które w 2014 roku królowały m.in. na listach sprzedażowych i blogach, tak więc mam sporo do nadrobienia. Nie obraziłabym się, gdyby 2015 nie obfitował tak bardzo w nowości typu must-read, ale wiem już, że pojawi się kilka ekscytujących pozycji, jak najnowsza powieść Michaela Crummey'a - Sweetland, Szczygieł Donny Tart, czy czwarta części Millenium!

Wydaje mi się też, że udało mi się popełnić na blogu wiele interesujących notek oraz rozwinąć go [bloga] w dobrym kierunku. Chciałabym to kontynuować. Pisanie bloga sprawia mi wiele radości, a nawet pomaga w trudnych chwilach - pisanie i myślenie o konkretnym temacie, z którym chcę się uporać, skutecznie mnie uspokaja. 

A zatem do zobaczenia w Nowym Roku!

Komentarze

  1. Dobre podsumowanie. A z Twojej listy kilka książek czytałam, kilka chcę przeczytać - choćby "Dziki kontynent".
    No to do przyszłego roku :)
    Najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytelniczo to był chyba dla Ciebie dobry rok - 177 książek - nigdy nie zbliżyłam się do tego wyniku i pewnie już nie zbliżę. Z wybranych przez Ciebie książek czytałam "Dostatek" (znakomity), "Obietnicę gwiezdnego pyłu" (wzruszająca), "Głosy Pamano" (bardzo dobre) i "Wołanie kukułki" (podobało mi się). Oby kolejny rok był jeszcze lepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za to zestawienie. Przyda mi się. Dobrego 2015!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietne podsumowanie dobrego roku na bardzo dobrym blogu- mogę tylko pogratulowac, zyczyc wytrwalosci w blogowaniu- z czystego egoizmu, bo bardzo lubię do Ciebie zaglądac. Do siego roku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne wyniki, których po cichutku zazdroszczę, ale gratuluję bardzo, bardzo! :) Dziękuję za udział w wyzwaniu "Grunt to okładka" i zapraszam oczywiście do kontynuowania udziału w nim. Jutro zapraszam na podsumowanie całorocznej edycji wyzwania - przebiłaś wszystkich swoimi wynikami i zostaniesz wyróżniona w podsumowaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za dobrą zabawę, choć grudniowe hasło, przyznaję, okazało się dla mnie za trudne

      Usuń
  6. Twoja lista robi wrażenie! Zazdroszczę Ci konsekwencji i pasji z jaką oddajesz się prowadzeniu swojego bloga.
    Bardzo lubię tu zaglądać i naprawdę cenię Twoje opinie. Zapewne w 2015 to się nie zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm... z tej listy na mojej byłyby tylko Księgi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny wynik, oby w tym roku udało Ci się przeczytać co najmniej tyle samo książek :) Też zauważyłam, że z każdym rokiem coraz mniej książek mnie zachwyca, a co do czytadeł, to nie mogę się ich jakoś pozbyć, ale się staram i mam ambitny plan unikania ich :)

    OdpowiedzUsuń
  9. 177 książek w rok?? Świetny wynik. szczerze gratuluję i życzę, by 2015 był pod tym względem równie dobry albo jeszcze lepszy. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później