Świat według Garpa - Przeczytaj to jeszcze raz (9)

Świat jest komedią dla tych, którzy myślą, a tragedią dla tych, którzy czują.

Z twórczością Johna Irvinga u mnie jest tak, że uwielbiam Świat według Garpa, ale przez inne powieści tego pisarza nie przebrnęłam. Są zbyt udziwnione, groteskowe i często zbyt naturalistyczne, jak na mój gust. Nie żeby Garp miał takie całkiem zwyczajne życie, o nie. Przede wszystkim został poczęty w mało standardowy sposób, przez ekscentryczną matkę - pielęgniarkę, która później została ikoną feministek. Dzieciństwo upłynęło Garpowi w szkole dla chłopców, gdzie jego matka znalazła pracę - i było to dzieciństwo w miarę typowe. Już wtedy młody Garp postanowił zostać pisarzem i postanowienie swoje z konsekwencją zrealizował. Stąd dorosłe życie Garpa upływa pod znakiem pisarstwa i feminizmu. Garp jest troskliwym ojcem i "kurem domowym". Kocha i szanuje swoją matkę, choć jest tak ekscentryczna. Z drugiej strony pozostaje tylko mężczyzną, ze skłonnością do ulegania ślepej żądzy i zdrad. Głupi wypadek, który naznaczył dorosłe życie Garpa i jego żony stanowi w zasadzie karę dla obojga za zbyt lekkomyślne i bezrefleksyjne traktowanie własnego małżeństwa. Garp nie umie uzewnętrzniać swoich uczuć, zdaje się równie zimny, jak swoja matka, jest jej męskim odzwierciedleniem. Wiele wydarzeń w tej powieści ma tragikomiczny wydźwięk, zgodnie z przytoczoną wyżej maksymą.

Książki dosłownie kipiały z jej maleńkiego mieszkanka w przybudówce szpitalnej.

Łatwo się zorientować, że Garp stanowi alter-ego samego Irvinga. To młody pisarz, wychowany w otoczeniu książek, jako, że jego matka jest nałogową czytelniczką. Na początku powieści Irving opisuje zwyczaje czytelnicze Jenny: Moja matka dosłownie utrzymywała tę księgarnię - pisał Garp. - W porównaniu z nią nikt w Steering nie czytał. Również dalej znajduje się wiele nawiązań do czytania oraz do literatury. Cytowane są opowiadania autorstwa Garpa i fragment jego powieści. Przewijają się w nich wątki, obecne również w innych powieściach Irvinga, np. dziwaczny cyrk, niedźwiedzie na rowerach, Wiedeń, prostytutki, obskurne hotele i cała plejada oryginałów. W pewnym sensie Irving parodiuje tu sam siebie. Garp jako pisarz przeżywa typowe męki twórcze, okresy, kiedy nie jest w stanie napisać nic dobrego, zmaga się z negatywnymi recenzjami, z tym że jego książki nie są zbyt popularne. Z biegiem czasu bohater w coraz większym stopniu szuka natchnienia we własnej biografii, co z jednej strony ułatwia mu pisanie, z drugiej strony stanowi zabójstwo dla jego kreatywności i wyobraźni. Zabawny jest fragment dotyczący podejmowania decyzji przez wydawcę, czy książkę wydać, czy nie... Garp ma szczęście, że jego wydawca jest mu właściwie przyjacielem. Nie zmienia to faktu, że kiedy rodzinie bohatera przydarza się tragedia, zostaje ona wykorzystana do promocji jego nowej powieści. Garp potulnie się z tym godzi, rozumiejąc mechanizmy rządzące rynkiem. Dzięki temu pisarz wreszcie odnosi komercyjny sukces.  

Między mężczyzn i kobiety jedynie śmierć została rozdzielona równo

Drugim wiodącym wątkiem Świata według Garpa jest feminizm, relacje damsko-męskie oraz żądza. Jenny Fields zostaje feministką niejako mimowolnie, ponieważ pożądanie jest jej zupełnie obce. Nie chce być postrzegana przez pryzmat swojej seksualności, lecz wtedy jest traktowana jak dziwoląg. Na tej tezie opiera swoją autobiografię, która odnosi sukces większy, niż książki jej syna. Lecz Jenny jest przede wszystkim pielęgniarką, kimś, kto pomaga innym, dlatego wspiera kobiety pokrzywdzone przez los i przez mężczyzn. Irving pokpiwa z radykalnych feministek, ujmuje je karykaturalny sposób, lecz jednocześnie zgadza się - w pewnym stopniu - z kobiecym punktem widzenia. Garp, mimo że sam nie jest ideałem, w konfrontacji z męskim szowinizmem staje po stronie kobiet, w tym własnej matki. Irving stara się pogodzić feminizm z męskością. Zresztą kiedy się dziś czyta tę powieść, ma się przed oczami wielu współczesnych mężczyzn - Garp jest bardzo nowoczesnym bohaterem, ojcem zajmującym się domem i dziećmi, gotującym i sprzątającym. To on "siedzi w domu", by móc pisać, a jego żona pracuje na utrzymanie rodziny. Dzieje się to w latach 60-tych i 70-tych, kiedy taki model rodzinny nie był bynajmniej popularny. Akcja Świata według Garpa mogłaby równie dobrze dziać się w XXI wieku również dlatego, że problemy w nim poruszone pozostają niestety nadal aktualne. Kobiety nadal są postrzegane tylko przez pryzmat ciała i urody, uprzedmiotawiane, a poza tym lekceważone*. Mężczyznom natomiast mimo tego, że usiłują zaadaptować się do roli czułego ojca i męża, posiadanie rodziny nie przeszkadza od czasu do czasu zrobić skoku w bok. 

długość życia ludzkiego - to punkcik, spostrzeganie - niejasne

Muszę przyznać, że ponowna lektura Świata według Garpa wywołała we mnie mieszane odczucia. Powieść wciągnęła mnie w zasadzie od pierwszego zdania, by potem mnie odrzucić. Część, która opowiada o Jenny, a potem o dzieciństwie Garpa jest fenomenalna, ale kiedy Irving zaczyna rozpisywać się o pisarskich rozterkach Garpa oraz o jego małżeńskich problemach - powiedzmy sobie - mało oryginalnych - poczułam, że książka mnie odpycha. Jest nierówna, układa się w sinusoidę lepszych i gorszych fragmentów. Momentami jest zbyt przeintelektualizowana, zaś momentami zbyt wulgarna. Za mało w tej powieści jest życiowych problemów, z jakimi mógłby identyfikować się czytelnik. Jak stwierdza sam Irving, ustami jednej ze swoich postaci: Człowiek czuje, że książka jest prawdziwa, wtedy kiedy jest prawdziwa (...) - A książka jest prawdziwa, kiedy można powiedzieć: "No tak, tak się rzeczywiście cholerni ludziska zachowują". Tymczasem opisane w Świecie według Garpa wypadki, które stanowią o sile tej powieści, są zbyt przerysowane jak na realny świat, natomiast kiedy autor przechodzi do spraw życiowych, takich jak uczucia, czy zdrada małżeńska - wydaje się, że nie ma o tym pojęcia. W relacji Garpa i Helen nie widać miłości, jest tylko seks, a rodzinna tragedia też opisana jest w taki sposób, że ma się wrażenie, jakby spłynęła ona po bohaterach jak woda po kaczce. Można uznać to za powściągliwość, ja jednak raczej widzę w tym brak empatii u pisarza. Dla niego to wszystko jest komedią, a stworzeni przez niego bohaterowie marionetkami, którymi się bawi.  

W świecie według Garpa wszyscy jesteśmy przypadkami beznadziejnymi

Jak na prozę Irvinga Garp jest jeszcze stosunkowo mało dziwaczny. Odbijają się w nim pospolite ludzkie przywary: nieumiejętność kontrolowania własnego pożądania, egoizm, folgowanie sobie, nieczułość, nieprzystosowanie. Pospolite, lecz prowadzące do absurdalnych dramatów. Irving się z tego naśmiewa, kpi z nas wszystkich, nie tylko z kobiet, patrzy na życie z przymrużeniem oka. Szuka śmieszności nawet w śmierci. To satyra na ludzką kondycję. Mnie jednak po latach bardziej ta książka zasmuca, niż śmieszy. Widać bardziej czuję, niż myślę.

Metryczka:
Gatunek: powieść obyczajowa
Główny bohater: S.T. Garp
Miejsce akcji: Stany Zjednoczone
Czas akcji: XX wiek
Cytat:  jw
Moja ocena: 5/6
 
John Irving, Świat według Garpa, Wyd. Czytelnik, 1990

Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam opasłe tomiska (466 str.) 
 
*Tu przypomina mi się zdanie, jakie przeczytałam w najnowszym wydaniu Książek, a propos popularnej w Szwecji powieści Przywłaszczenie - powieść o miłości: Z perspektywy polskiej najbardziej zaskakuje niezwykłość sytuacji, gdy o książce napisanej przez kobietę i na tak zwany kobiecy temat dyskutuje się bez cienia pobłażliwości. 

Komentarze

  1. A mnie się jeszcze podobał "Hotel New Hampshire" i "Regulamin tłoczni win". Czytałam jeszcze "Uwolnić niedźwiedzie", ale to już zdecydowanie nie to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hotel New Hampshire też czytałam, ale w ogóle nie pamiętam o czym to było

      Usuń
  2. Kilka lat temu zaczytywałam się Irvingiem, najbardziej zapadły mi w pamięć właśnie Świat według Garpa i Hotel New Hampshire. Z każdą kolejną książką styl Irvinga był bardziej denerwujący. W planach mam jeszcze (podobno) jego najlepszą książkę "Modlitwę za Owena".

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam, ale zamierzam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Irvingiem mam problem. Dziwny problem. Bardzo często w bibliotece wyciągam rękę po jego powieść, by za chwilę odłożyć ją na półkę z myślą "następnym razem". Mam nadzieję, że kiedyś się przełamię i zabiorę w końcu Irvinga do domu :)
    "Świat według Garpa" wygląda na interesującą lekturę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, z jakim hukiem Irving spadł z mojego prywatnego piedestału, gdy się okazało po piątej książce, że pisze ciągle to samo i tak samo:) Ale przez wiele lat go uwielbiałem, a Garp rywalizuje o pierwszeństwo z Modlitwą za Owena.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może trzeba sobie dawkować Irvinga po trochę? Również czytałam "Świat według Garpa" w wieku młodzieńczym i było to dla mnie objawieniem. Potem jak tylko wypatrzyłam coś tego autora, musiałam natychmiast pochłonąć. Tyle, że z czasem uznałam, że właśnie Garp był najlepszy. Ciekawe, jak po latach odebrałabym tę książkę?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później