Historia, kiedy wchodzi w szczegóły traci epicki rozmach

Od wojny domowej w Hiszpanii minęło już 80 lat, ale ciągle jest to temat, wywołujący kontrowersje, temat niezabliźnionych ran i sporów, niezałatwionych spraw. Również temat, który pobudza wyobraźnię literacką - kiedy sięgam pamięcią do książek autorstwa hiszpańskich pisarzy, jakie czytałam, to wojna domowa przewija się właściwie we wszystkich z nich. Nie inaczej jest w Głosach Pamano Jaume Cabré. W katalońskiej wiosce Torenie u podnóża Pirenejów czas płynie, a jakby się zatrzymał. Na początku XXI wieku ciągle żyje w niej pamięć o bohaterach i antybohaterach wojennych, o okrutnym burmistrzu Tardze, zwanym katem Toreny, o zbrodniach, jakie dokonały się za jego udziałem. Wydarzenia te odkopuje nauczycielka, pisząca książkę o okolicznych cmentarzach. W starym szkolnym budynku przeznaczonym do wyburzenia, odnajduje pamiętniki i listy toreńskiego nauczyciela z lat wojennych, Oriola Fontellesa uznawanego za stronnika Falangi i zbrodniarza wojennego. Z odnalezionych dokumentów wynika jednak, że prawda wyglądała zupełnie inaczej, a Tina stawia sobie za punkt honoru oczyszczenie imienia Fontellesa. Angażuje się w to tym bardziej, im bardziej sypie się jej własne życie. Tymczasem zupełnie inny pomysł na uczczenie Fontellesa ma miejscowa dziedziczka, Elisanda Vilabrú.

młodość wydarzyła mi się, kiedy byłem na nią za młody

Powieść rozpisana jest na wiele głosów i wiele płaszczyzn czasowych. Głosy Pamano to istny tardis. Autor przedstawiając zawiłe wydarzenia i relacje w Torenie, przenosi czytelnika nie tylko w lata 30-te i 40-te XX wieku, ale również w lata późniejsze, swobodnie przemieszczając się - tam i z powrotem - pomiędzy różnymi czasami i różnymi bohaterami. Widzimy ich i w latach 50-tych, kiedy w Hiszpanii na dobre rozgościł się faszyzm, ale także po jego upadku i śmierci Franco. Poznajemy ich dzieci, przemierzany wiele zakrętów życiowych, jesteśmy obecni na pogrzebach. Podróżujemy nawet do Watykanu, w latach pontyfikatu Jana Pawła II, w sprawie beatyfikacji Oriola. Wreszcie przeszłość łączy się z teraźniejszością, poprzez współczesną bohaterkę, Tinę Bros.

należy zrobić przegląd zasad moralnych i oszacować, które można odłożyć na lepsze czasy

Wina. Krzywda i próba jej naprawienia. Nienawiść i zemsta. Niepohamowane namiętności. I wreszcie prawda, leżąca pod warstwami przekłamań, przeinaczeń i hipokryzji. To wątki wokół których obraca się cała powieść. W Głosach Pamano jest coś z telenoweli - bohaterowie przejawiają  gorący temperament, popychający ich do aktów niewierności, gwałtownych czynów pod wpływem afektu oraz  niestety niegasnącej żądzy odwetu. Jak w klasyce tego gatunku, tu o cudzych przewinieniach się nie zapomina, a zemstę planuje długo i dokładnie. A wojna każdego pozostawia zbrukanym, zwłaszcza wojna domowa. Wchodzi z butami między sąsiadów, małżeństwa, kochanków, dzieli nawet rodziców i dzieci. W pewnych sytuacjach tylko zapomnienie o powszechnie przyjętych zasadach moralnych może ocalić od obłędu - gdy myśli się jedno, a robi się drugie. Ten grzech ma na sumieniu wielu bohaterów powieści. Rewelacje nauczycielki Tiny obnażają wielu z nich, budzą duchy oraz odkrywają niewygodne tajemnice, łącznie z sekretem jej własnego męża. Jakże cudownie niejednoznaczne są postaci stworzone przez Cabré. Oriol Fontelles - czy jego gra na dwa fronty zasługuje na potępienie, czy na podziw? Czy w większym stopniu wykazał się odwagą, czy też był tchórzem? Zdrajca czy bohater, a może święty, jak twierdzi jaśnie pani? Nikt nie dorównuje jednak pani Elisandzie, właścicielce stoku narciarskiego i firmy sportowej, jednej z najbogatszych kobiet nie tylko w Katalonii, ale i w całej Hiszpanii. To prawdziwa bogini. Dzieli i rządzi. Rzuca wszystkich mężczyzn (tylko nie własnego męża) na kolana. Zimna, wyrachowana, bezwzględna. Walkiria. Nie cofnie się przed nikim i przed niczym, by osiągnąć swój cel. Zarazem Nemezis Toreny. Mówcie co chcecie, ale to ona jest główną bohaterką tej powieści: to wokół niej wszystko się kręci, to ona wprawiła w ruch machinę nienawiści i kłamstw, które toczą Torenę.  Elisanda jest postacią jakże typową dla sag rodzinnych: silną kobietą, przejmującą władzę na przekór patriarchalnej kulturze. Niestety nie sposób ją lubić, współczuć jej i ją popierać.

a z Tobą, Panie Boże jeszcze się policzę

W recenzji na którymś z blogów przeczytałam, że - jeśli dotąd nie czytało się Wyznaję, to lepiej zacząć czytanie Cabré od Głosów Pamano, powstałych wcześniej, niż Wyznaję, jako książki o "mniejszym ciężarze gatunkowym" (trudno mi to sobie wyobrazić). Tak też uczyniłam. Istotnie, Jaume Cabré cechuje dosyć specyficzny styl prowadzenia narracji: te nagłe przeskoki czasowe, zmiany pierwszej osoby na trzecią, wypowiedzi swobodnie wplatane w tok opowieści, na zasadzie strumienia myśli oraz mnóstwo nazwisk (brawa dla tłumaczki, że to wszystko udźwignęła). Pisarz z maestrią żongluje postaciami, miejscami i czasem, w jakim rozgrywa się akcja powieści. Wydaje się naznaczać to powieść jako trudną w odbiorze, jednak o dziwo w trakcie czytania wcale nie odnosi się takiego wrażenia. Fabuła jest spójna, a przejścia o jakich mowa wyżej są tak płynne, że łatwo je wychwycić. Ponieważ opowiadana historia wciąga, czytanie Głosów Pamano jest jak płynięcie na łagodnej morskiej fali. Rozpoznawałam w Głosach Pamano również nuty charakterystyczne dla literatury hiszpańskojęzycznej (a właściwie iberoamerykańskiej), w której czytelnik często przenoszony jest do innego świata, sprawiającego wrażenie nie całkiem realnego lub nieco obcego temu, kto twardo stąpa po ziemi. Do rzeczywistości, w której buzują najsilniejsze emocje, gdzie ludzie nie wahają się kochać i nienawidzić oraz popełniać zbrodnie w imię swoich pragnień. Taki jest południowy temperament, w którym nie ma miejsca na letniość, na neutralność - a jeśli ktoś nie potrafi podjąć decyzji i wywalczyć sobie odpowiedniej pozycji, szybko zostaje zepchnięty na margines, okrzyknięty nieudacznikiem lub tchórzem. Taki los spotkał Fontellesa.

zawsze na usługach kłamstwa
 
Jaume Cabré zrehabilitował w moich oczach literaturę hiszpańską, za którą do tej pory nie przepadałam. Głosy Pamano to z pewnością literatura na mistrzowskim poziomie, niezwykła saga rodzinna, będąca próbą rozliczenia z reżimem Franco. Czyta się ją swobodnie, lecz trudno tę książkę polubić. Pewnie przez ładunek negatywnych emocji, jakie ze sobą niesie. Gdy czytelnik dociera do końca powieści, ze zdumieniem zdaje sobie sprawę, z jak piętrowym kłamstwem ma do czynienia, z iloma niegodziwościami zmierzył się w trakcie jej lektury. A to wszystko w małym katalońskim miasteczku...

Metryczka:
Gatunek: powieść historyczna
Główny bohater: Elisanda Vilabrú
Miejsce akcji: Katalonia
Czas akcji: XX i XXI wiek
Cytat:  nigdy nie wiadomo jak daleko może posunąć się nieszczęście 
Moja ocena: 6/6
 
Jaume Cabré, Głosy Pamano, Wyd. Marginesy, 2014

Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam opasłe tomiska (656 str.) oraz Grunt to okładka
 

Komentarze

  1. Dobrze czyta się takie recenzje, gorzej z samą powieścią, bo to kompletnie nie mój klimat. Ale zawsze lubię wiedzieć co nieco nawet o książkach, których nie czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojny domowej w hiszpanskiej literaturze jest NARESZCIE duzo. Jeszcze jakies 15 lat temu to byl nadal temat tabu. Teraz mamy wysyp, co dobrze, myslę, wplynie na hiszpanską duszę. Chcialabym Ci polecic lekturę Carmen Laforet, której powiesc "Nada" zostala w Polsce wydana niedawno (nie pamiętam, niestety tytulu), jak równiez Ana María Matute, która miala odwagę pisac o wojnie jeszcze w latach 50-tych. Niestety, nie wiem, czy zostala przetlumaczona na polski. Ze wspólczesnych pisarzy tematem tym zajmuje się przede wszystkim Almudena Grandes, za którą ja osobiscie nie przepadam, ale nie twierdzę, ze nie jest swietną pisarką. W ogóle niby duzo się Hiszpanów wydaje po polsku, ale jakos nie tych najciekawszych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o Laforet to pewnie chodzi Ci o "Złudę", która została wydana w Polsce kilka lat temu, bodajże przez Świat Książki. Jeszcze nie czytałam, ale mam na półce.

      Usuń
    2. Opis "Złudy" brzmi bardzo ciekawie - potrzeba mi dobrych powieści, więc dziękuję za polecenie

      Usuń
  3. Nie czytałam wcześniej "Wyznaję", poddałam się po kilkunastu stronach. "Głosy Pamano" przeczytałam z zaciekawieniem. Nie była to łatwa lektura, ale było warto. Nie wiem czemu, ale bardzo przypominała mi "Rozmowy w Katedrze" Vargasa Llosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się cieszę, że "Wyznaję" jeszcze przede mną. Mam nadzieję, że podołam.

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później