Benedict Cumberbatch. Biografia

Skoro 38-letni Benedict Cumberbatch stał się obecnie jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów na świecie, czas by powstała jego biografia. Sama uległam czarowi Sherlocka, więc ucieszyłam się niezmiernie z wygranej w konkursie wydawnictwa Replika i chętnie zabrałam się za jedną z dwóch książek poświęconych Benedictowi, wydanych u nas we wrześniu. Zabrałam się za nią z entuzjazmem, że może dane mi będzie trochę lepiej poznać tego aktora, jako człowieka, a nie tylko postać z licznych zdjęć i memów, jakie krążą po internecie.

Książkę Justina Lewisa można by - bardziej właściwie - nazwać opracowaniem na temat kariery Cumberbatcha, niż jego biografią. Praktycznie w całości jest ona bowiem poświęcona rolom aktora: teatralnym, telewizyjnym, radiowym czy filmowym. Dowiedziałam się zatem w czym zagrali rodzice Benedicta (ale już nie jakimi byli rodzicami i jak przebiegało jego dzieciństwo), w jakich rolach debiutował aktor w szkole (ale już nie z kim się przyjaźnił, czy jakim był uczniem), a następnie jak rozwijała się jego kariera, od mało znanego aktora, aż po erupcję sławy w wyniku obsadzenia roli w Sherlocku. Informacje dotyczące Benedicta-człowieka, a nie Benedicta Cumberbatcha-aktora są w tej książce ograniczone do minimum, podawane w formie suchych faktów, lub też dobrze już znanych cytatów. Rozumiem, że Cumberbatch, jak wielu celebrytów ceni sobie swoją prywatność i udziela informacji przede wszystkim na temat swojej pracy, jednak nazwanie książki biografią zobowiązuje do podania czegoś więcej, niż daty urodzin i nazwy szkoły, do której uczęszczał bohater. Barwne życie? Być może, lecz w książce nie znajdziemy na to potwierdzenia. Cięty humor aktora? - fajnie byłoby poczytać jakieś jego przykłady...  Zaś określanie tej biografii słowem "intymna" (jak to dzieje się na portalu LC - nie wiem skąd w ogóle jest ten opis) to kpina, bowiem jest ona przeciwieństwem intymności.

Czytając to, co napisał Lewis, można zauważyć, iż nie pojawia się w tej książce nic, czego nie można by znaleźć w prasie, lub w internecie. Autor cytuje te same, doskonale znane wypowiedzi aktora (choćby tą o podkładaniu głosu pod Smauga, czy o fryzurze w Sherlocku). Ja nie buszuję po plotkarskich stronach i wydawało mi się, że wiem o Benedikcie na tyle mało, że na pewno znajdę w jego biografii coś nowego, ale tak się nie stało. Nawet z moją mizerną wiedzą, Lewis niczym mnie nie zaskoczył, a zatem nie zaskoczy również prawdziwych fanów/fanki Cumberbatcha. Widać, że książka jest stworzona tylko na podstawie powszechnie dostępnych materiałów, a autor nie rozmawiał ani z Benedictem, ani z jego bliskimi, czy współpracownikami. Myślę, że to z tego wynika tak skąpa dawka informacji dotyczących tematów pozazawodowych - po prostu jest ich mało, bo aktor się z nimi nie obnosi. In plus w tej sytuacji należy jej zaliczyć, że biografia ta jest tak poprawna, tak nie naruszająca obrazu Cumberbatcha, jaki przeciętny fan mógł sobie wyrobić: człowieka z klasą, miłego, uprzejmego, zdystansowanego do samego siebie i własnej sławy, typowego Brytyjczyka - można by rzec. Uśmiechniętego i zadowolonego z życia. Nie wiadomo jednak na ile taki obraz aktora jest tylko kreacją, maską stworzoną na użytek mediów, a na ile odzwierciedla on jego prawdziwe 'ja". Tego się od Justina Lewisa nie dowiemy.

Najlepiej czytało mi się w tej biografii rozdziały poświęcone Sherlockowi, lecz i tu miałam niestety niedosyt. Niedosyt jeśli chodzi o analizę tego serialu jako zjawiska i analizę fenomenu popularności Benedicta. Lewis właściwie nie podejmuje tego tematu, ograniczając się - znów - tylko do suchych faktów na temat emisji serialu. Brak nawet ciekawostek czy anegdot z planu. Autor pewnie nie chciał sprowadzać Cumberbatcha do jednej roli, ale chyba przesadził z tą poprawnością. W końcu jeśli rola przyniosła aktorowi sławę, to zasługuje na szersze omówienie, niż inne role. Szczerze mówiąc chyba ja napisałam o Sherlocku więcej na swoim blogu, niż Justin Lewis w tej książce. A może to dlatego, że autor jako mężczyzna* po prostu nie rozumie czaru Sherlocka? ;)

Jeszcze jednym mankamentem tej pozycji, o którym muszę wspomnieć, jest całkowity brak zdjęć. Początkowo pomyślałam sobie: po co zdjęcia, przecież jest ich pełno w sieci, ale potem jednak doszłam do wniosku, że przydałoby się kilka fotografii dokumentujących chociażby te mniej znane polskiemu czytelnikowi role Benedicta (o których sporo pisze Lewis), że nie wspomnę o zdjęciach prywatnych, np. z dzieciństwa. 

Abyście nie zrozumieli mnie źle: Benedict Cumberbatch pióra Justina Lewisa jest rzetelną, obiektywną pracą poświęconą karierze Cumberbatcha. Znajdziecie tu omówienie jego ról, w tym też tych mało znanych przeciętnemu fanowi na świecie, bo zagranych w teatrze, czy brytyjskim radiu. Aż 40 stron zajmuje dodatek do książki wymieniający właśnie wszystkie role aktora. Informacje podane w książce są wyważone, podane w przystępny sposób. Czyta się tę pozycję przyjemnie (i szybko), bo nie jest zbyt obszerna, ani przeładowana. Niestety niektóre fragmenty wydały mi się mało ciekawe, bo nuży mnie czytanie o rolach, których nie widziałam i nie mam o nich pojęcia, a w dodatku stykam się przy tej okazji z nic mi nie mówiącymi nazwiskami - jak w przypadku omawiania występów teatralnych Benedicta. Tu musiałabym się zgodzić z osobami, które nie lubią biografii, bo uważają, że są one nudne. Poprawna - jeśli miałabym określić ją jednym zdaniem. Autor kreuje obraz Cumberbatcha nie odbiegający od jego oficjalnego wizerunku. Biografia zadowoli może osoby, które kompletnie aktora nie znają, ale na pewno nie jego fanów. Mnie ona rozczarowała. Nie chodzi mi o to, by wchodzić z butami w czyjeś prywatne życie, jednak nie samą pracą człowiek żyje. Informacje wyłącznie na temat przebiegu kariery zawodowej nie pozwalają na wyrobienie sobie zdania o danym człowieku. Punktowałam już to nie raz w opiniach o biografiach i zdania nie zmieniłam.

Metryczka:
Gatunek: biografia
Główny bohater: Benedict Cumberbatch
Miejsce akcji: głównie Wielka Brytania
Czas akcji: współcześnie
Cytat: -
Moja ocena: 3,5/6

Justin Lewis, Benedict Cumberbatch. Biografia, Wyd. Replika, 2014

*Może ta kwestia nie jest dla wszystkich jasna. Na LC pojawiają się recenzje sugerujące, że Justin Lewis jest kobietą.

Książka zgłoszona do wyzwania Grunt to okładka

Komentarze

  1. Hmmmm trochę szkoda, że autor skupił się tylko na karierze Benedicta. Chociaż zaczęłam właśnie czytać biografię Grechuty i jest aż nazbyt ckliwa i osobista, a nawet mam wrażenie, że autorka próbuje grać na uczuciach czytelnika. Oby mi się tylko wydawało, bo inaczej nie będę zadowolona ;)
    PS
    Brak zdjęć od razu mnie uderzył kiedy przeglądałam książkę w księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może przeczytam w wolnej chwili...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli nie ma zdjęć :( Kompletna porażka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pal licho zdjęcia, bardziej chodzi o "suchą" treść

      Usuń
  4. Oj, szkoda, że to bardziej opis kariery niż biografia. I szkoda, że autor nadużywa w tytule samego słowa "biografia" :/ Miałam nadzieję, że to będzie jednak coś więcej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później