Stos czerwcowy i letnie plany czytelnicze

W maju prawie się zadłużyłam na książki. Z Targów przywiozłam ich aż siedem i zgodnie z logiką powinnam teraz zabierać się za ich czytanie i zdecydowanie wstrzymać z kupnem nowych pozycji. Nic podobnego. Zdobyte w czerwcu książki układają się w miły dla oka stosik; wreszcie mam własny egzemplarz Trzech muszkieterów; do tego trzeba doliczyć kilka e-booków.

Książkę Wszechświat kontra Alex Woods udało mi się wygrać w konkursie u Agi. Nie macie pojęcia, jak się ucieszyłam - jakbym wygrała w totolotka! Tak rzadko coś wygrywam, a tę książkę naprawdę chciałam przeczytać i już kombinowałam, czy kupić, czy nie, czy e-booka, czy papierową... postanowiłam jeszcze spróbować w konkursie i bingo! Jakby jakieś pozytywne wibracje pomogły :)

Ja się mogę cieszyć, a mój regał pęka w szwach i to dosłownie: półki się rozchodzą i ni z tego, ni z owego poszła mi szyba w witrynie! Jak Boga kocham, nie mam pojęcia jak to się stało, ale chyba po prostu mebel mi się zbuntował. Zobaczcie sami.


Tymczasem na świecie już pojawiają się regały z... cyfrowymi książkami. Na specjalnej stronie można zakupić e-booki, można też wrzucić tam swoje własne zdjęcia - i skomponować sobie w ten sposób tapetę, którą potem można przyozdobić "nieużywaną ścianę w mieszkaniu". Pomysł godny, dla tych, co faktycznie nie mają już miejsca na nowe książki, tylko że ta "nieużywana ściana" jakoś się z tym kłóci. Gdybym miała nieużywaną ścianę w mieszkaniu, postawiłabym na niej prawdziwy regał, zamiast naklejać na niej tapetę z imitacją książek ;)

Źródło: Booklips

A propos, nabyłam sobie czytnik. Po co mi on - nie wiem, skoro jeden już mam, no ale skusiłam się na bardzo atrakcyjną ofertę cenową. No i teraz mam dwa czytniki. Jestem prawdziwą książkozakupoholiczką!



To nie wszystko, bo korzystając z biblioteki, zgromadziłam prawdziwe rarytasy, zobaczcie sami:



Poza Jackiem Hugo-Baderem, nie gwarantuję kiedy przeczytam książki kupione, ale te biblioteczne na pewno w najbliższym czasie, więc możecie spodziewać się recenzji.

Oprócz tego mam ogromną ochotę na kilka nowości, które już są w księgarniach lub będą wkrótce, w tym aż podskoczyłam, kiedy zobaczyłam, że wychodzi nowa książka Elżbiety Cherezińskiej, kontynuacja Korony we krwi. Muszę w końcu przestać odkładać jej lekturę na później. Co zwróciło moją uwagę:



A co z tego przeczytam w najbliższym czasie, niech będzie niespodzianką ;)

Komentarze

  1. Ale się obłowiłaś! Ja sobie obiecuję, że w lipcu i sierpniu nie kupię żadnej książki (fakt, że dziś odebrałam z poczty "Gesty" Karpowicza postanawiam przemilczeć), ale chyba sama nie wierzę w to, że mi się uda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sobie nie obiecuję ;) Już mam nawet listę zachcianek...

      Usuń
  2. Jestem w stanie łatwo zrozumieć ten "regał". Chociażby można do niej przysunąć kanapę, biurko czy stół :) Poza tym ciekawa to opcja dla tych, którzy chcą mieć biblioteczkę złożoną głównie z e-booków. Albo lubią przestrzeń, a mają mieszkanie w wersji mini :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, mogłabym sobie tapetę nakleić na ścianie za kanapą... tylko taka opcja mi została

      Usuń
    2. Ja na razie żadnej opcji nie mam, bo wynajmuję mieszkanie. Ale jak pójdę na swoje, to już wiem na bank, że nie chcę mieć tak, że wszystkie cztery ściany w obu pokojach będą zastawione. Polubiłam od jakiegoś czasu przestrzeń i minimalizm. No i nie mam dla kogo tworzyć kolekcji ;)

      Usuń
    3. Ja lubię przestrzeń dookoła siebie. I mało kurzu + łatwość sprzątania. Zostawię więc sobie te nieliczne, których kompletnie nie jestem w stanie oddać (chociaż serce będzie bolało, że kiedyś wylądują na śmietniku pewnie), a potężną resztę będę miała w e-bookach. Wilk syty i owca cała :)

      Usuń
  3. hahahah widzę słoneczko do głowy uderzyło. Spokojnie nie tylko Tobie. Ja w czerwcu kupiłem 4 ksiażki gdzie nie powinienem kupować żadnej. Nawet sobie wpajałem do głowy, że nie mogę bo mnie nie stać. Niestety... Siła wyższa! ;) Świetne ksiażki nabyłaś dlatego warto się cieszyć i żyć dla takich chwil ;) Co do tej szyby w szafce to nawet ładnie wygląda taka popękana ;) Artystycznie (pocieszam) .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego słoneczka to akurat było ostatnio jak na lekarstwo, a w sumie deszczowe dni bardziej sprzyjają zagłębianiu się w lekturę ;) Co do regału - masz rację, że był to taki nawet artystyczny efekt - ale drzwi już wymienione...

      Usuń
    2. Krystian - to się zakupoholizm nazywa, a nie siła wyższa :D

      Usuń
  4. Rekina z parku Yoyogi właśnie sobie czytam, a nawet już kończę. To moja pierwsza książka Bator i czuję, że się polubimy :) "Koronę śniegu i krwi" gorąco polecam - rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Efektowne pęknięcie. Książki najwyraźniej dają Ci znać, że marzą o nowych regałach ;)
    Drugi tom "Korony" również mam w planach. Teraz właśnie jestem na wakacjach i przemierzam Szlak Piastowski :)
    Piękny grzbiet nowego wydania "Trzech Muszkieterów". "Rekin" mnie nieco znudził, bo Joanna Bator za dużo wplotła o otaku, ale generalnie książka jest niezła. Podobało mi się "Co czytali...".
    A nowa książka, a raczej otoczka wokół jej powstania jest nieco kontrowersyjna. Lubię jego książki, ale do tej jestem nieco sceptycznie nastawiona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach! nie napisałam o kogo mi chodzi - o Hugo-Badera oczywiście.

      Usuń
  6. Ciekawe jak odczytywać ów znak z góry, to pękniecie szyby... Cóż nie bądźmy zabobonni, zmęczenie materiału pewnie wszystko tłumaczy. Co do zakupów - nabytki zacne, więc nikt niech nie krytykuje. A ja będę zaglądała, co się tu w najbliższym czasie pojawi na pierwszy ogień...

    OdpowiedzUsuń
  7. piekne zdobycze :) Wassmo juz mam, a Rutheford Park cudne... polecam mocno.
    Zazdraszczam ksiązki o Borgiach!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pozytywny głos o Rutheford Park, bo zastanawiam się nad zakupem

      Usuń
  8. Ta szyba to chyba znak- ze cierpisz na bookoholism, haha. Nie Ty jedna... "Kazdy ma jakiegos bzika, kazdy jakies hobby ma..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się przyznaję do tego. Choć, jak przeglądam inne blogi, to nie jest ze mną jeszcze tak źle...

      Usuń
  9. Dwa czytniki - no książkoholiczka najprawdziwsza :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę, a ja mam kryzys. Też kupiłam trochę książek, ale nie dam rady ani ich czytać, ani tym bardziej zmusić się do napisania paru słów o lekturach zaległych. Źle ze mną :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, faktycznie jesteś książkoholiczką, ale nie martw się, bo nie jesteś sama! :) Szkoda szyby w regale, ale w zasadzie... masz teraz wymówkę do zakupu nowego, większego regału! ;-) Zazdroszczę "Nie odchodź", a "Troje" będę czytać w tym miesiącu.

    OdpowiedzUsuń
  12. No cóż, kupowanie książek to, jak się okazuje, choroba :D Ale lepsza taka choroba niż każda inna, miłego czytania :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później