Au presque parfait (prawie doskonali)

"Kończą nam się określenia na to, jak gra Francja"
"Egzekucja - jest takie słowo..."
"Koszmar Szwajcarów trwa - Francuzi wsadzili ich na karuzelę i kręcą nią, i kręcą"
"Mecz, który powinniśmy złożyć w Sevres pod Paryżem, jako wzorzec gry na Mistrzostwach Świata"

To komentarze, jakie padały podczas wczorajszego meczu Szwajcaria - Francja. Jak nie lubię Francuzów, tak przyznaję im rację: reprezentacja Les Bleus grała wybitnie. Gole padały nieomal jak w meczu piłki ręcznej. Po kwadransie poszłam tylko umyć zęby, a kiedy wróciłam, było 0-2. Kiedy oni strzelili te dwie bramki??? A przy stanie 1:5 zastanawiałam się, czy Francuzi "pobiją" Holandię i strzelą jeszcze po raz szósty. Strzelili, tylko, że już po końcowym gwizdku! Tracę już głowę i nie jestem w stanie wybrać, który mecz z dotychczasowych był najlepszy.

Nie doceniłam Francuzów, bo pierwszego meczu, z Hondurasem nie widziałam, a i nie zwróciłam uwagi na to, by w komentarzach padały jakieś zachwyty. Fakt, że grupę Francuzi mają łatwą, być może Honduras i Szwajcaria to rywale o klasę niżsi, ale moim zdaniem wczorajszy mecz pokazał, że Francję zdecydowanie trzeba włączyć do grona faworytów. 

W porównaniu z Francją, moja ukochana Italia wypadła blado, oj blado. Mecz o wszystko z Urugwajem? To mi się wcale nie uśmiecha, bo chciałabym, żeby obie te drużyny awansowały, a teraz jest to niemożliwe. Dobra tego strona jest tylko taka, że Anglicy zostali odesłani do domu.

Komentarze

  1. Też nie przepadam za reprezentacją Francji, ale wczoraj zagrali koncertowo. Anglii mi nie szkoda, bo nic ciekawego swoją grą nie pokazali, Włosi mnie za to zadziwili swoją bezradnością. Ciekawie zrobiły się te Mistrzostwa :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później