Radość książkoholika, czyli kolejny stos

Książki, kupować trzeba, póki nas nie uszczęśliwią ustawą o "stałej cenie książek", bo wtedy na pewno nie będę mogła sobie pozwolić na nabycie kilku pozycji w miesiącu, a na to, że spadną mi one za darmo z nieba (tzn. od wydawnictw) nie liczę. Może wspominanie o cenach to temat mało elegancki, ale za to życiowy. Przyznaję, że do niedawna ceny książek niespecjalnie mnie martwiły, bo w porównaniu do wielu innych rzeczy: ubrań, kosmetyków, różnych gadżetów, które przecież kupuje się na bieżąco - wydanie kilkudziesięciu złotych na książkę wydawało mi się śmiesznym wydatkiem (jeśli ktoś oczywiście ma pracę i w miarę normalnie zarabia). Skoro byle bluzka, z byle jakiego materiału, byle jak uszyta, kosztuje stówę, to czemu mam się zastanawiać nad zapłaceniem 30 zł za książkę? A jednak, co dziwne, zawsze się zastanawiałam i rzadko coś kupowałam. Prowadzenie bloga spowodowało u mnie znaczny wzrost wydatków na literaturę, bo i więcej czytam, i jestem świadoma tego, co się dzieje na rynku wydawniczym. Teraz obserwuję, jak ceny książek rosną, bez żadnego racjonalnego wytłumaczenia: średnia cena książki to 40 zł. Kosztują tyle powieści do jednorazowego przeczytania, jakieś bezsensowne poradniki, paperbacki, cokolwiek. Pozycje w twardej oprawie, albumy oczywiście odpowiednio więcej. Mniej 
sprzedam/wymienię...
niż książka kosztuje film na DVD lub płyta z muzyką. Z drugiej strony są promocje i obniżki, nawet na nowości od daty premiery. Sama nigdy nie kupuję po cenach regularnych. Wydaje się, że opisywane mechanizmy sztucznego zawyżania cen rzeczywiście mają miejsce. I to wszystko w kraju, gdzie kultura naprawdę nie jest priorytetem, ani dla przeciętnego obywatela, ani dla kolejnych rządów. Nie wiem, co o tym myśleć, ale jakoś nie widzę pozytywnego wyjścia z sytuacji. 

Wiem, że są różne sposoby zdobywania książek, więc może nie dla wszystkich to, o czym piszę jest jakimś istotnym problemem. Ja swoje książki kupuję, dlatego stosiki nie liczą sobie u mnie po kilkanaście pozycji, jak u wielu blogerów i są efektem starannej selekcji. W tym stosiku jak widzicie są nie tylko nowości. Najbardziej cieszę się z Grabieży Europy, bo temat jest dla mnie mega interesujący i zabieram się za tę książkę, jak tylko skończę Filary ziemi i Sherlocka Holmesa i Złodziejkę .....eyyy. Ciekawa jestem Ziemiomorza, bo nie miałam jeszcze do czynienia z Ursulą Le Guin, a to w sumie już klasyka fantasy. Na dokładkę pozwalam sobie zamieścić drugi stosik - książek, które chciałabym (najchętniej) wymienić. Ktoś reflektuje? W sumie wymiana też bez sensu, nie rozwiąże problemu braku miejsca w biblioteczce.

Komentarze

  1. Mam tę książkę Diamonda i jest świetna! Nie doczytałam jej jeszcze, bo chciałam się nią w spokoju podelektować, a nie za bardzo mam teraz czas :/. // Ja sporo książek kupuję, ale mam taki ulubiony tani skład książki, gdzie często za 1/3 albo 1/4 ceny okładkowej kupuję :). Ale tam też podwyżki widać :/. No, ale wyżej niż 2/3 chyba nie podchodzą... // Widzę, że sporo ciekawych nowych pozycji zdobyłaś :). Czekam na recenzje :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może myślimy o tym samym składzie, gdzie ceny są o 30% niższe ;)

      Usuń
  2. Ja tak samo, nowości kupuję bardzo rzadko, tylko te najbardziej oczekiwana, a cała reszta moich zbiorów to nabytki z tanich księgarni typu Dedalus, 3telnia, no i Allegro, gdzie też da się złapać różne ciekawe tytuły w równie ciekawych cenach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój brat choruje na "Ziemiomorze" od jakiegoś czasu, więc jestem bardzo ciekawa twojej opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam przejscie na ebooka. Jest naprawde duzo taniej. A poza tym, to z Twoich stosow mam ochote na "Tatami kontra krzesla". Niestety, mieszkam bardzo daleko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ebooki są tańsze jeśli są promocje, ale jeśli ich normalna cena jest taka jak książki drukowanej, to wolę tę ostatnią - bo z ebookiem już potem nic nie zrobię: nie pożyczę, nie wymienię... Co do Tatami, to co za problem, przecież jest poczta - a ta książka jest mała i lekka, więc przesyłka nie zrujnuje. Gdybyś reflektowała, daj znać na mejla.

      Usuń
  5. Oj chciałoby się, żeby książki były znacznie tańsze. Najwięcej wydaję na tytuły dla dzieci, więc staram się polować na wyprzedaże... Wybrałaś ciekawe lektury, więc będę wypatrywała kolejnych recenzji - zwłaszcza "Grabieży Europy". :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później