Ślad na piasku to teoretycznie kryminał. Jego akcja rozgrywa się w Arabii Saudyjskiej, a historia rozpoczyna się wraz ze zniknięciem 16-letniej Nuf. Dziewczyna pochodzi z bardzo bogatej rodziny i miała wkrótce wyjść za mąż. Rodzina zatrudnia detektywa oraz pustynnego przewodnika, aby pomógł odnaleźć Nuf.

Napisałam, że to teoretycznie kryminał, ponieważ poszukiwania Nuf, a potem śledztwo wydają się pozostawać w cieniu innej opowieści. Opowieści będącej studium opresyjnego traktowania kobiet w kulturze arabskiej. Arabia Saudyjska to bogaty kraj, którego bogactwo jednak nie wywodzi się z pracy ludzkich rąk i umysłów, ale z posiadania naturalnych bogactw. Technologie, postęp – to wszystko przyszło z Zachodu, mentalnie jednak ludzie ci tkwią ciągle na pustyni. Sposób w jaki traktowane są kobiety niczym nie zmienił się od czasów Mahometa, co sprawia, że czytając Ślad na piasku miałam poczucie jakiegoś takiego zawieszenia w czasie – pomiędzy współczesnością, a czasami średniowiecza. Może właśnie fakt, że mieszkańcy Arabii Saudyjskiej nie mają specjalnie trosk materialnych powoduje, że w centrum ich zainteresowania pozostaje obsesyjne kontrolowanie kobiet. Tutaj wszystko kręci się wokół jednego: obyczajowości. Kobiecie nie wolno niczego: pokazywać twarzy, wychodzić samej z domu, prowadzić samochodu, ani roweru, nawet ujawnienie imienia jest nieskromne! Kobieta jest traktowana jak prostytutka tylko dlatego, że spojrzy na mężczyznę lub odważy się odezwać. Pracować od biedy kobiety mogą, ale tylko w miejscach, gdzie są oddzielone od mężczyzn. Dziwię się, że w takich warunkach kobietom w ogóle wolno oddychać...

Tego typu książki są zawsze dla mnie trudne, ze względu na emocje, jakie wzbudzają. Nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, że w islamie cała odpowiedzialność za męskie pożądanie jest przerzucona na kobiety. Fakt, że kobieta nie będąc zasłoniętą naraża się ze strony mężczyzn na molestowanie – świadczy przecież o patologii. To odpowiednik naszego: sama się o to prosiła. Nikt tu nie jest szczęśliwy: ani kobiety, ani mężczyźni. Nie rozumiem, czemu coś takiego nadal funkcjonuje w XXI wieku, czemu arabskie społeczeństwa z uporem trzymają się skostniałych i absurdalnych zasad, podczas gdy świat wokół nich dowodzi, że nie służy to niczemu dobremu. W zachodnich społeczeństwach ludzie się bawią i kochają i świat się jakoś nie wali... Czy do islamskich fanatyków nie dociera, że im bardziej coś zakazane, tym bardziej kusi? Niby dlaczego wszyscy Arabowie tak obsesyjnie interesują się moralnością?
Byli śmieszni – cóż innego można powiedzieć o bogatym społeczeństwie, które ukrywa połowę swojej populacji za zasłoną i udaje, że druga połowa jest w stanie przebić wzrokiem cegłę?
Główny bohater Śladu na piasku, wydaje się być sympatycznym i przyzwoitym, acz przestrzegającym wymaganych zasad człowiekiem. Całe prowadzone przez niego dochodzenie jest jednak naznaczone właśnie rozważaniami dotyczącymi kobiet i tego, co dozwolone, a co nie, bowiem musi współpracować z młodą laborantką. Reaguje na nią bardziej lękiem, niż pożądaniem. I w tej relacji z nią coś zaczyna się w nim zmieniać. W powieści jest świetna scena, kiedy znudzony Najir krąży ulicami miasta: miasta, w którym nie ma co robić, nie ma w nim barów (alkohol jest zabroniony), kin, nie może iść na randkę, może tylko jeździć, bo benzyna jest tania – i zastanawiać się, jaki to wszystko ma sens. Nie wiem, na ile taka zmiana w świadomości byłaby jednak możliwa w przypadku prawdziwego Saudyjczyka...

Te wszystkie kwestie przedstawione są w Śladzie na piasku jakby w tle, jednak fakt, iż każda styczność z kobietą (zakutaną od stóp do głów) wywołuje wątpliwości: czy aby jest to właściwe, czy nie jest to nieobyczajne, czy przypadkiem kobieta nie odkryła małego paluszka u prawej stopy, narażając tym samym mężczyznę na niebezpieczeństwo – sprawia, że obyczajowość wybija się na plan pierwszy. Nawet jeśli mężczyźni wydają się tu być raczej wyrozumiali, a kobiety akceptują swój los (cóż jednak innego mają robić, skoro zostały tak wychowane), nawet jeśli nie ma w tej książce żadnych drastycznych scen, to i tak ta cała otoczka jest bardzo wymowna. Przedstawione zwyczaje oraz dialogi i monologi prowadzone przez powieściowe postaci mówią same za siebie. Czytelnika bardziej absorbują rozmyślania właśnie na temat islamskiej mentalności, niż wątek kryminalny. Nie jest to wadą tej książki, raczej stanowi o jej oryginalności.

Ślad na piasku jest świetnie skomponowany. Samo połączenie kryminału z realiami życia w Arabii Saudyjskiej jest niezwykle ciekawe. W wielu miejscach powieści autorka poutykała ciekawostki na temat kultury Saudyjczyków, np. dlaczego nie noszą oni okularów? Wątek śledztwa jest również dobrze poprowadzony, a atmosfera wyraźnie gęstnieje w końcówce powieści.

Autorka powieści jest Amerykanką, więc całe tło, o którym piszę jest oczywiście punktem widzenia mieszkańca Zachodu. Mnie to odpowiada. Choć jestem otwartą osobą, to obawiam się, że w tym przypadku punktu widzenia Saudyjczyka nie byłabym w stanie zrozumieć.

Moja ocena: 4,5/6

Zoe Ferraris, Ślad na piasku, Wyd. Książnica, 2011

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później